Dwa puchary w tydzień? Taki cel postawili sobie siatkarze z Warszawy. Okazało się jednak, że to zadanie ponad ich siły. Po pierwszym półfinale TAURON Pucharu Polski, w którym Jastrzębski Węgiel szybko ograł Bogdankę LUK Lublin, kibice w krakowskiej hali - zajęli ponad połowę miejsc w 15-tysięcznym obiekcie - mogli oczekiwać dłuższej rywalizacji. Ponownie skończyło się jednak w trzech setach. Od początku na rywali naskoczyli zawiercianie. Szybko zdobyli punkt blokiem, asem serwisowym popisał się Miguel Tavares. Kiedy w aut zaatakował Andrzej Wrona, Aluron CMC Warta prowadziła 10:7. Piotr Graban, szkoleniowiec gości, poprosił o przerwę, ale po niej z blokiem Mateusza Bieńka zderzył się Bartłomiej Bołądź. Po drugim asie serwisowym Tavaresa zawiercianie wygrywali już 15:9. W drugiej części seta zawodnicy Projektu się nie podnieśli. Błędy w ataku przydarzyły się wszystkim skrzydłowym ze stolicy, rywale przyjmowali zaś zagrywkę na poziomie ponad 70 procent. Rozpędzona Warta zwyciężyła 25:18 po trzeciej punktowej zagrywce Tavaresa. Filar kadry długo walczył z kontuzją. "Muszę ochłonąć" Projekt Warszawa zmarnował przewagę. Szalona radość siatkarzy z Zawiercia A przecież siatkarze z Warszawy dopiero co cieszyli się z historycznego wyniku. We wtorek Projekt po raz drugi pokonał Mint Vero Volley Milano i jaki druga polska drużyna sięgnął po Puchar Challenge. I choć obie drużyny sąsiadują w tabeli PlusLigi, to w ich ligowym starciu warszawianie wygrali w trzech setach. Początek drugiego seta sobotniego półfinału to jednak zmiana sytuacji na boisku. Tym razem mocniej docisnęli rywali zawodnicy ze stolicy. Skuteczniej zaczął grać Bołądź, zagrywką zaskoczył rywali Kevin Tillie. Efektem była trzypunktowa przewaga. Zawiercianie próbowali zbliżyć się do Projektu, wygrywali przedłużone akcje, ale kiedy kontratak wykończył Artur Szalpuk, warszawianie wygrywali 15:12. Kiedy w końcu w ataku pomylił się Bołądź, Warta przegrywała jednak tylko 20:21. Po chwili w aut zaatakował Szalpuk, zawierciański blok zatrzymał Bołądzia, i sytuacja się odwróciła. Kiedy długą akcję efektownie rozstrzygnął Trevor Clevenot, to Warta miała piłkę setową. Wykorzystała drugą - w aut zaatakował Wrona i drużyna z Zawiercia wygrała 26:24. Rezerwowi drużyny prowadzonej przez Michała Winiarskiego wyskoczyli z radości niczym po wygranym meczu. TAURON Puchar Polski. Aluron CMC Warta Zawiercie pierwszy raz w finale Na trzecią partię Projekt wyszedł już bez Szalpuka. Reprezentant Polski w dwóch setach skończył zaledwie 2 z 13 ataków, a i w przyjęciu miewał problemy. Zastąpił go Igor Grobelny, a warszawianie na początku seta znów byli dwa punkty przed rywalami. Straty odrobił Tavares, który jeszcze raz zaskoczył serwisem przyjmujących ze stolicy - był remis 9:9. Od tej pory raz jedni, raz drudzy przeciągali linę na swoją stronę. Żadna z drużyn nie potrafiła jednak wypracować sobie większej przewagi. Aż w końcu warszawianie nie poradzili sobie z zagrywką Miłosza Zniszczoła, a z piłki oddanej przez nich na drugą stronę skorzystał Bieniek. Zawiercianie prowadzili 18:16. To nie był jednak koniec emocji, Projekt doprowadził do remisu 20:20. Już do końca trwała walka punkt za punkt. W końcówce skuteczny był Karol Butryn, ale oba zespoły miały szansę na zakończenie seta. Warszawian przełamał zagrywką Bartosz Kwolek, a ostatni punkt serwisem zdobył Bieniek. Zawiercianie zwyciężyli 29:27. Aluron CMC Warta po trzech przegranych półfinałach Pucharu Polski w końcu zagra o trofeum. W finale zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Początek spotkania o godz. 14.45. Projekt: Bołądź, Wrona, Szalpuk, Firlej, Semeniuk, Tillie - Wojtaszek (libero) oraz Grobelny, Borkowski Aluron CMC Warta: Butryn, Bieniek, Kwolek, Tavares, Zniszczoł, Clevenot - Perry (libero) oraz Gąsior, Kozłowski, Rossard Rekordowa kwota w kontrakcie Tomasza Fornala? Andrzej Wrona gratuluje