Itas Trentino, choć na krajowym podwórku poległ na wszystkich frontach - nie wywalczył ani mistrzostwa Włoch, ani krajowego pucharu, ani Superpucharu Włoch - w finale Ligi Mistrzów od początku przeważał. Im dłużej trwał mecz z Jastrzębskim Węglem, tym lepiej prezentował się Kamil Rychlicki. Siatkarz o polsko brzmiącym imieniu i nazwisku to atakujący włoskiej drużyny. Łącznie zdobył w finale 15 punktów - lepszy pod tym względem o punkt był tylko Alessandro Michieletto, młody gwiazdor włoskiej kadry. Rychlicki atakował z 54-procentową skutecznością, do tego dołożył punkt blokiem. Jego zespół pokonał jastrzębski Węgiel 3:0 i przerwał trzyletnią dominację polskich drużyn w Lidze Mistrzów - trzy ostatnie edycje wygrała Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W przypadku 27-letniego siatkarza polskie nazwisko to nie przypadek. To syn Jacka Rychlickiego, który zdobył z reprezentacją Polski srebrny medal mistrzostw Europy w 1983 r. Wyjechał jednak za granicę, z czasem osiedlił się w Luksemburgu. Tam, w Ettelbruck, przyszedł na świat jego syn. Kamil przez kilka lat występował w reprezentacji Luksemburga. Uczestniczył z nią jednak głównie w turniejach niższej rangi, jak Mistrzostwa Europy Małych Państw. Coraz lepiej radził sobie natomiast na niwie klubowej. Po grze w lidze belgijskiej przeniósł się do Włoch. Zaczął w 2018 r. od występów w Bunge Rawenna. Później występował jednak w gigantach włoskiej ligi - Cucine Lube Civitanova, Sir Safety Perugia, a od tego sezonu w Itasie Trentino. Polscy siatkarze wzięci w obroty. Nikola Grbić i spółka już dokręcają śrubę Kamil Rychlicki w reprezentacji Włoch? Na igrzyska olimpijskie może nie zdążyć We Włoszech Rychlicki czuje się na tyle dobrze, że postanowił uzyskać obywatelstwo tego kraju. Otrzymał je w 2022 r. Choć swobodnie porozumiewa się po polsku, ma być gotów do gry w reprezentacji Włoch. Wstępne zainteresowanie jego powołaniem zasygnalizował Ferdinando De Giorgi, trener mistrzów świata i wicemistrzów Europy. Rychlicki mógł marzyć, by zagrać z włoską kadrą już na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Miałby szansę nawet na grę w pierwszej szóstce - rywalizowałby przede wszystkim z Yurim Romano. Prawdopodobnie to się jednak nie uda. Po zmianie "siatkarskiego obywatelstwa" zawodnicy muszą bowiem odbyć okres karencji. O tym, że w przypadku Rychlickiego nie uda się jej skrócić, mówił Giuseppe Manfredi, szef włoskiej federacji siatkarskiej. "Naprawdę nie sądzę. Praktyka zmiany narodowości sportowej, nie z naszej winy, rozpoczęła się za późno" - przyznał na antenie Rai Due. Na razie Rychlicki może jednak świętować pierwszy w karierze triumf w Lidze Mistrzów. Poza tym ma w dorobku dwie wygrane w Klubowych Mistrzostwach Świata, tytuły mistrzowskie we Włoszech, Belgii i Luksemburgu, a także trzy Puchary Włoch.