Syn polskiego siatkarza błysnął w Lidze Narodów. Kapitalny występ
W gronie siatkarzy powołanych przez Ferdinando De Giorgiego do reprezentacji Włoch znalazł się Kamil Rychlicki, którego rodzice są Polakami, a którego ojciec osiągał sukcesy w reprezentacji Polski. Urodzony w Luksemburgu zawodnik szybko zaczął otrzymywać szanse od selekcjonera, zagrał m.in. w pierwszym turnieju Ligi Narodów. I dołożył cegiełkę do triumfu Włochów w ostatnim meczu w Quebecu, w którym aktualni mistrzowie świata pokonali Argentyńczyków.

Rodzice Kamila Rychlickiego też byli siatkarzami - jego ojciec, Jacek, razem z reprezentacją Polski w 1983 roku sięgnął po wicemistrzostwo Europy, jego matka, Elżbieta (z domu Rychter) na swoim koncie ma z kolei mistrzostwo kraju wywalczone z ŁKS-em Łódź. Para wyjechała później do Luksemburga, tam w 1996 roku przyszedł na świat jej syn.
Rychlicki poszedł w ślady rodziców i postawił na siatkówkę. Występował w klubach w Luksemburgu, Belgii i Włoszech, ostatnie dwa sezony spędził w Itasie Trentino. Swego czasu występował w reprezentacji Luksemburga, ale po tym, jak pod koniec 2022 roku otrzymał włoskie obywatelstwo, rozpoczął starania o grę w tamtejszej reprezentacji.
Kamil Rychlicki nie mógł postawić na Polskę
Co ciekawe, w przeszłości z siatkarzem kontaktował się Vital Heynen - trener zadzwonił do Rychlickiego w czasie, gdy prowadził reprezentację Polski.
"Była to krótka dyskusja. Czekałem na telefon zwrotny, ale on nigdy nie nastąpił" - opowiadał później siatkarz w rozmowie z TVP Sport.
W 2023 roku, kiedy Rychlicki rozpoczął starania o zmianę barw reprezentacyjnych, jego gra w polskiej kadrze i tak nie była możliwa, ponieważ jedyne, dozwolone przez przepisy FIVB, miejsce dla naturalizowanego zawodnika zajmował wówczas Wilfredo Leon. Przepisy później się zmieniły, zmienił się też status Leona, ale Rychlicki i tak oczekiwał na pozytywne rozpatrzenie jego wniosku dotyczącego gry dla aktualnych mistrzów świata. I niedawno dopiął swego, od razu otrzymał też powołanie do kadry na tegoroczną Ligę Narodów.
Atakujący debiut w kadrze zaliczył 25 maja podczas towarzyskiego meczu z Niemcami w Monachium. De Giorgi stawiał na niego także podczas rozgrywanego w Quebecu turnieju Ligi Narodów - Rychlicki w pierwszym meczu przeciwko Bułgarom zdobył 10 punktów, w starciu z Francją nie był już postacią pierwszoplanową (wystąpił tylko w dwóch setach), podobnie jak w meczu z Niemcami.
28-latek do gry w wielkim stylu wrócił w ostatnim meczu pierwszego turnieju, w którym Włosi zagrali z Argentyńczykami. Na krótko pojawił się w drugim secie, za to w trzeciej partii wywalczył aż 10 punktów. Aktualni mistrzowie świata ostatecznie wygrali 3:1, w czym zasługa m.in. Rychlickiego, który pokazał się z bardzo dobrej strony i zakończył mecz z 14 "oczkami" na koncie. Skuteczniejsi w jego drużynie byli jedynie Luca Porro (21 punktów) i Mattia Bottolo (18).
Włosi pierwszą odsłonę rywalizacji w tegorocznej Lidze Narodów skończyli na czwartym miejscu - z czterech spotkań przegrali tylko jedno, z Francją.


