Przed rozpoczęciem widowiska sportowego władze miasta Dąbrowy Górniczej oraz klubu wręczyły siatkarkom Tauronu kwiaty oraz gratulacje za zdobycie Pucharu Polski. Z kolei kibice mieli okazję do pamiątkowego zdjęcia z trofeum, które wystawione było w holu obok głównego wejścia do hali. Kibice otrzymywali również okolicznościowe pocztówki ufundowane przez Urząd Miasta, a ok. godz. 16:20 w oczekiwaniu na ostatni pojedynek rundy zasadniczej fani mogli jeszcze raz przeżyć triumf dąbrowianek oglądając fragmenty wielkiego finału Pucharu Polski oraz powitanie siatkarek przed halą Centrum. Początek spotkania obfitował w zacięte wymiany ciosów i obie drużyny wykazywały się walecznym charakterem. Gra toczyła się punkt za punkt, aż wreszcie genialny atak po skosie Izabeli Żebrowskiej oraz szczelny blok sprawił, że podopieczne trenera Waldemara Kawki cieszyły się dwupunktową przewagą na pierwszej przerwie technicznej - 8:6. Nie była to jednak na tyle pewna przewaga i łodzianki praktycznie deptały gospodyniom po piętach - 10:10, 12:12. Wszystko odmieniło się po efektownym asie serwisowym Elżbiety Skowrońskiej, a zaraz po tej akcji przypomniała o sobie Żebrowska i w efekcie Tauron MKS prowadził na drugiej przerwie technicznej 16:12. Wkrótce Ivana Plchotova zaatakowała ze środka, a kolejną punktową zagrywkę dołożyła Frauke Dirickx - 20:14. Trener Maciej Kosmol nie czekał dłużej i poprosił o czas, jednak po powrocie na boisko Frauke kontynuowała swoją dobrą passę w polu serwisowym. Dąbrowianki były bezlitosne w polu zagrywki i po kolejnym asie serwisowym, tym razem w wykonaniu Charlotte Leys, było wiadomo, że Tauron MKS zmierza pewnie po zwycięstwo w tej partii - 24:16. Bohaterką ostatniej akcji okazała się Skowrońska, która zaatakowała z lewego skrzydła, kończąc seta 25:17. W przerwie między setami miła atrakcja czekała dla zakochanych par z okazji zbliżających się Walentynek. Spośród zakochanych losowane były kubki ufundowane przez klub, które z całą pewnością umilą wspólne spędzanie wolnego czasu. Dobrze dla dąbrowianek rozpoczął się również drugi set i trener łodzianek musiał szybko interweniować - 4:1. W szeregach przyjezdnych dobrze spisywała się Helene Rousseaux, jednak to było za mało, by powstrzymać świetną grę dąbrowskiego teamu. Na pierwszej przerwie technicznej nie było żadnej niespodzianki - Tauron MKS prowadził 8:5. Kobieca siatkówka jest jednak zmienna i wkrótce zmobilizowane łodzianki doprowadziły do remisu po 10:10. Od tego momentu zgromadzeni kibice w hali Centrum byli świadkami niezwykle wyrównanej rywalizacji. Lekkie rozprężenie dąbrowianek i zdecydowanie lepsza postawa przyjezdnych sprawiły, że na pierwszej przerwie technicznej siatkarki Budowlanych prowadziły dwoma "oczkami" 16:14. Przyjezdne długo nie cieszyły się dominacją - po atomowym ataku Frauke oraz sprytnym, skutecznym plasie Charlotte, Tauron MKS doprowadził do remisu po 18. W ważnych momentach łodzianki nie umiały sobie poradzić z przyjęciem trudnych piłek i to gospodynie były już naprawdę o krok od wygrania kolejnej partii - 23:20. Po niebywale długiej i emocjonującej wymianie Aleksandra Liniarska wywalczyła piłkę setową dla swojej ekipy, a dzieła dopełniła Skowrońska - 25:20. Drużyny równo otworzyły trzecią partię spotkania i ciężko było wskazać stronę dominującą - 3:3, 5:5. Na pierwszej przerwie technicznej dwa "oczka" więcej miały przyjezdne, a zaraz po wznowieniu gry dąbrowianki nie poradziły sobie w przyjęciu. Trener Kawka nie czekał zbyt długo i od razu dokonał podwójnej zmiany - na boisku pojawiły się Magdalena Śliwa oraz Katarzyna Zaroślińska. Zmiany przyniosły pozytywne efekty, bowiem gospodynie szybko doprowadziły do remisu po 10. Gra na boisku mogła się podobać, gdyż żadna z drużyn nie odpuszczała i po obu stronach siatki można było podziwiać ciekawe akcje. Druga przerwa techniczna odbyła się przy prowadzeniu Budowlanych 16:13. Sytuacja na boisku z minuty na minuty zaczynała wyglądać coraz gorzej dla siatkarek Tauronu MKS, jednak dobra postawa Charlotte Leys sprawiła, że dąbrowianki odrobiły część strat, a trener przyjezdnych poprosił o czas - 18:20. Końcówka partii była niezwykle nerwowa i emocje w hali sięgnęły zenitu. Wkrótce łodzianki cieszyły się piłką setową po autowym ataku Żebrowskiej - 20:24. Setbola skutecznie wykorzystała Dominika Golec i łodzianki mogły cieszyć się ze zwycięstwa w tej partii. Porażka z poprzedniego seta rozbudziła wojownicze nastroje w szeregach Tauronu MKS. Lepszego początku seta dąbrowianki nie mogły sobie wymarzyć! Przy stanie 5:1 o czas poprosił zaniepokojony trener Kosmol, jednak sytuacja jego zespołu nie wyglądała ciekawie również na pierwszej przerwie technicznej - 8:3. Błędy na dobre zagościły po stronie Budowlanych, a to doskonale wykorzystywały podopieczne trenera Kawki - 11:5. Wynik na drugiej przerwie technicznej nie był dla nikogo zaskoczeniem - przewaga Tauronu MKS była olbrzymia - 16:8! Po przerwie łodzianki rzuciły się do odrabiania strat i przy stanie 17:12 dla bezpieczeństwa o czas poprosił miejscowy szkoleniowiec. Po czasie dąbrowianki powoli realizowały swój plan i prawdopodobnie nikt i nic nie było w stanie wydrzeć im z rąk upragnionego zwycięstwa. W pewnym momencie na hali zrobiło się bardzo nerwowo, a wszystko za sprawą kontrowersyjnej decyzji sędziego liniowego. Tablica wyników wskazywała wówczas 22:18 i na wszelki wypadek drugi czas wykorzystał trener Tauronu MKS. Wreszcie dąbrowianki wywalczyły piłkę meczową, ale długo się męczyły się, aby ją skutecznie wykorzystać. Ostateczny cios zadała Izabela Żebrowska i ekipa z Zagłębia Dąbrowskiego wygrała ostatni pojedynek fazy zasadniczej. Po meczu nastąpiła ponowna projekcja najciekawszych fragmentów finałowego spotkania Pucharu Polski, ceremonii wręczenia nagród oraz przywitania kibiców pod halą Centrum. Ciekawe wyróżnienie spotkało również posiadaczy karnetów, spośród których rozlosowane zostały dwa pucharki - miniaturki pierwowzoru. Fani siatkówki z Dąbrowy Górniczej w doskonałych nastrojach powrócili do swoich domów po wieczorze pełnym atrakcji spędzonym przy Alei Róż 3. Komentarze po meczu: Dominika Golec (zawodniczka Budowlani Łódź w zastępstwie kapitan Joanny Mirek): Nie da się wygrać spotkania, kiedy psuje się dziewiętnaście zagrywek. Zatrważająca różnica między drużynami była właśnie w tym elemencie. W pozostałych grałyśmy na podobnym procencie. Wracamy do Łodzi i wiemy nad czym mamy pracować. Teraz będziemy przygotowywać się do play-offów i przede wszystkim na tym musimy się skupić. Magdalena Śliwa (kapitan Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Jestem zadowolona ze zwycięstwa za trzy punkty. Zwycięzców się nie rozlicza, a więc najważniejsza jest wygrana. Oba zespoły popełniły masę błędów. Może to być powód dla którego spotkanie nie było porywające. Maciej Kosmol (trener Budowlani Łódź): Ten mecz był bardzo szarpany. Ciężko się go oglądało. Z naszej strony popełniliśmy bardzo dużą ilość zepsutych serwisów. Wracamy do Łodzi, gdzie będziemy dalej pracować. Chcielibyśmy zmienić swoją grę szczególnie w elemencie zagrywki. Miejmy nadzieję, że uda się poprawić błędy własne i powalczymy w play-offach. Waldemar Kawka (trener Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza): Ceremonie przed spotkaniem miały wpływ na oba zespoły. Mecz musiał się odbyć, a dla ekip nie miał chyba większego znaczenia. Myślę, że my i Łódź bardziej śledzimy rozwój wydarzeń i to z kim zagramy we wtorek. Końcówka spotkania była usypiająca, ale taka już chyba jest ostatnia runda. Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Budowlani Łódź 3:1 (25:17, 25:20, 20:25, 25:22) Tauron MKS: Charlotte Leys, Aleksandra Liniarska, Frauke Dirickx, Krystyna Strasz, Izabela Żebrowska, Elżbieta Skowrońska, Ivana Plchotova, Krystyna Strasz (libero) oraz Katarzyna Zaroślińska, Magdalena Śliwa Budowlani: Helene Rosseaux, Dominika Golec, Katarzyna Bryda, Joanna Mirek, Luana de Paula, Anna Grbac, Katarzyna Ciesielska (libero) oraz Katarzyna Mróz, Matea Ikić, Marta Wójcik, Anita Kwiatkowska, Katarzyna Mróz, Ewelina Mikołajewska