- Rywalki przed spotkaniem wytwarzały swoistą wojnę nerwów. Powtarzały, że nas rozbiją w proch i pył - dodała reprezentantka Polski, która po raz drugi w karierze wywalczyła mistrzostwo Włoch. Poprzednio złoty medal zdobyła w 2003 roku również broniąc barw Desparu. - Niczym nas nie można było zatrzymać. Cel mistrzostwo Włoch był realizowany z żelazną konsekwencją. Nie zbiły nas z tropu ani doskonały start Bergamo, ani wygrana tego zespołu w Lidze Mistrzyń. Od początku sezonu, od chwili jego rozpoczęcia trenowałyśmy z jedną myślą - zdobyciem mistrzostwa Włoch - podkreśliła kapitan ekipy z Perugii. We wtorkowym spotkaniu nasza zawodniczka znakomicie zagrała zwłaszcza w przyjęciu zagrywki. Świeniewicz zanotowała w tym elemencie aż 92-procentową skuteczność. - Dzisiaj o 20.30 siadam w hali i dopinguję Sebastiana Świderskiego oraz jego kolegów, którzy grają w finale. W sobotę wracam do Polski, odpoczywam a 6 czerwca dołączam do reprezentacji i jedziemy razem na turniej do Montreaux. To będą dla mnie przygotowania przed kwalifikacjami do mistrzostw świata w Dreźnie - zakończyła Świeniewicz.