Nasza najlepsza "przyjmująca" siatkarka wierzy, że nie wszystko jest stracone i ciągle istnieje szansa na to, że Polki wywalczą jeszcze olimpijski awans. - Po prostu ten mecz nam nie wyszedł i tyle. Taki jest sport. Przecież się nie powieszę. Wierzę w prezesa Janusza Biesiadę. Nie tylko, jeśli chodzi o "dziką kartę" na Tokio - twierdzi popularna "Dori".