- Dostałam pismo z Luksemurga, że to mnie przypadł ten zaszczytny tytuł. Rozmawiałam też z przedstawicielami CEV telefonicznie - powiedziała Dorota Świeniewicz w "Super Expressie". Tytuł przypadł reprezentantce Polski jak najbardziej zasłużenie. Rok 2005 był dla niej niezwykle udany. Ze swoim klubem Desparem Perugia zdobyła mistrzostwo Włoch, Puchar Włoch, a także triumfowała w Pucharze CEV. Z reprezentacja Polski Świeniewicz obroniła mistrzostwo Europy i została wybrana najbardziej wartościową zawodniczką czempionatu Starego Kontynentu w Chorwacji. - Dla mnie to wyróżnienie jest szczególnie ważne. Mało kto pamięta, ale w ubiegłym roku zmagałam się z poważną kontuzją. Niektórzy prorokowali, że to już koniec mojej kariery. Chciałam im udowodnić, że się mylili, spisując mnie na straty - stwierdził Świeniewicz. - Nic się nie zmieni w moim życiu. Nadal sama będę prowadziła auto, nie dostanę kierowcy - zażartowała. - Mam nadzieję, że w tym sezonie z Desparem powtórzymy sukcesy, a za dwa lata z reprezentacją znowu zdobędziemy mistrzostwo Europy i któraś z koleżanek wybrana zostanie najlepszą siatkarką Europy - dodała Świeniewicz, która Sylwestra spędzi w Polsce, ale już 1 stycznia wylatuje do Włoch.