"Jestem przekonany, że w przyszłym roku moja forma będzie znacznie wyższa i skończą się kłopoty zdrowotne" - dodał reprezentant Polski. "Finansowo i sportowo na pewno zyskam na tym transferze, ale nie jesteśmy przyzwyczajeni do częstych przeprowadzek, więc niełatwo będzie opuścić Perugię. Dla żony pocieszający jest fakt, że w Maceracie dołączymy do Martina Lebla i jego przyszłej żony Barbary. Nasze rodziny zżyły się w Perugii, więc będzie łatwiej o aklimatyzację. Trudniejsza sprawa z córką, bo przecież miała już swoich przyjaciół w szkole" - stwierdził Świderski.