W Serbii ogłoszono od piątku trzydniową żałobę narodową. Wszystko to po tragicznym zdarzeniu w szkole podstawowej im. Vladislava Ribnikara w Belgradzie. 14-letni napastnik otworzył ogień i zastrzelił ośmioro uczniów i woźnego. Jak czytamy w serwisie sportal.blic.rs, jedną z ofiar jest córka 48-letniego trenera siatkówki Dragana Kobiljskiego. Rannych zostało sześcioro innych dzieci i jeden nauczyciel. Niektórzy z nich walczą o życie w szpitalu. Córka Dragana Kobiljskiego nie żyje. Zięć trenera: "To katastrofa" Szkoleniowiec po otrzymaniu smutnej wiadomości udał się oczywiście do stolicy. Tragiczne wieści potwierdził były siatkarz Zeljko Tanasković, który jest zięciem Kobiljskiego. - Wszyscy jesteśmy zaskoczeni i wstrząśnięci. Nie wiem, co powiedzieć. To wielka tragedia i jest po prostu nie do pomyślenia, że tak się stało w tym regionie. Mój szwagier i ja znamy się od dawna, graliśmy razem, to katastrofa, co mu się przydarzyło - powiedział. Kobilsjki obecnie pracuje w zespole SCM Zalau, a w przeszłości prowadził choćby Crvenę Zvezdą. Przez wiele lat był zawodnikiem, grał w Partizanie Belgrad, Budućnoście Podgorica czy GFC Ajaccio. Jak podaje telegraf.rs, przed szkołą stał były koszykarz Dusko Savanović, który czekał na swoje dziecko. Potwierdził, że na szczęście jego córka ma się dobrze i wyszła z placówki bez szwanku.