Mistrzynie Polki zrobiły najmniej zmian w składzie. Zatrudnili cztery zawodniczki, ale właściwie tylko Amanda Campos powinna być w podstawowej szóstce. Trener Alessandro Chiappini ma jednak w zandrze dwie reprezentantki Polski, który na razie leczą kontuzje, ale na play off będą gotowe. Klaudia Alagierska-Szczepaniak powinna wrócić już w połowie listopada, a Zuzanna Górecka na początku roku. - Dołączyły młode i zdolne zawodniczki. I Amanda, zawodniczka z taką charyzmą na boisko, która dorównuje tylko mojej - mówił Hubert Hoffman, prezes ŁKS. - Utrzymaliśmy trzon drużyny. Chyba Chemik ma najsilniejszy zespół. Kiedy jednak zdobyliśmy pierwsze mistrzostwo [w 2019 roku - przyp. red.] mówiono, że mamy skład na piąte, szóste miejsce, a wygraliśmy. Mocne są też Rzeszów, Budowlani i Radomka - uważa. ŁKS Commercecon gotowy na obronę tytułu Trener Chiappini chce, by drużyna się rozwijała i przyznaje, że ten sezon będzie trudniejszy. - Nie zmieniliśmy wiele, bo po poprzednim sezonie byliśmy zadowoleni. Przeszkadzały nam kontuzje, a ale zdobyliśmy tytuł. Teraz każdy będzie chciał nas pokonać i przygotowujemy się na to - zapewnia włoski trener. - Chcemy grać jak najlepiej we wszystkich rozgrywkach. Od Superpucharu, przez ligę po Ligę Mistrzyń. Puchar Polski będzie bardziej nieprzewidywalny, bo od początku o rywalu zdecyduje losowanie. Może zdarzyć się, że już w pierwszej rundzie trafimy na jednego z faworytów i wtedy turniej finałowy może być bez ŁKS. W kadrze łodzianek oprócz wspomnianych Góreckiej i Alagierskiej-Szczepanik są dwie młode reprezentantki Polski Julita Piasecka i Aleksandra Gryka, a także Kamila Witkowska, która miała udział w tegorocznych sukcesach kadry - brąz Ligi Narodów czy awans na igrzyska olimpijskie. Jest też rozgrywająca Roberta Ratzke, srebrna medalistka olimpijska i mistrzostw świata. Chemik Police na papierze najsilniejszy Prezes ŁKS wskazuje jednak, że najmocniejszy skład ma Chemik. Do drużyny z Polic dołączyły Ding Xia, która z reprezentacją Chin zdobyła srebrno Ligi Narodów, a w 2016 roku była mistrzynią olimpijską, Brazylijki Elizabet Inneh-Varga i Bruna Honorio i reprezentantka Polski Monika Fedusio. Są też inne kadrowiczki - Martyna Łukasik, Agnieszka Korneluk, czy byłe reprezentantki Martyna Grajber-Nowakowska, Iga Wasilewska i Natalia Mędrzyk. Srebrne medalistki poprzedniego sezonu zmieniły nazwę na PGE Rysice Rzeszów. Straciły też gwiazdę Jelena Blagojević. Przyszły za to reprezentantka Kolumbii Amanda Coneo i młoda Hiszpanka Julia de Paula. Pozostały polski kadrowiczki - Katarzyna Wenerska, Magdalena Jurczyk, Weronika Szlagowska i Aleksandra Szczygłowska. - Obserwowaliśmy Amandę od dłuższego czasu i graliśmy przeciwko niej gdy występowała w zespole z Miluzy. Zapowiada się rywalizacja w zespole wśród przyjmujących. Jedna albo nawet dwie będą musiały zastąpić Jelenę zarówno w szatni, jak i na boisku - mówi Stephane Antiga, trener drużyny.- Cele są jak zawsze wysokie, gramy o mistrzostwo i Puchar Polski, a zobaczymy na końcu co z tego wyniknie. Spore zmiany zaszły w Grot Budowlani. Dołączyła reprezentantki Kanady Andrea Mitrovic i Stanów Zjednoczonych Mackenzie May, ale przede wszystkim Ana Bjelica, dwukrotna mistrzyni świata i Europy, brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio. Czarnym koniem może okazać się zespół z Radomia. Pozyskał Kanadyjkę Hilary Howe, Niemkę Marie Scholzel i reprezentantki Polski Monikę Gałkowską, która wróciła z ligi włoskiej i podstawową libero Marię Stenzel. A nowym szkoleniowcem został Włoch Stefano Micoli. Derby Łodzi w Polsacie Sport W startującej w niedzielę pierwszej kolejce szlagierem będą derby Łodzi, które akurat zaplanowano na poniedziałek (godz. 17:30, transmisja Polsat Sport) - Budowlani są gospodarzem meczu z ŁKS (obie drużyny grają w tej samej hali. - Mają dużo jakości w ataku. Pozyskane zawodnicz są bardzo ofensywne. Każdy zespół ma mocne i słabe strony ,wiec musimy zrobić wszystko, by zniwelować atuty, a wykorzystać problemy. Trzeba zwrócić uwagę na nową przyjmująca Mackenzie May - twierdzi trener ŁKS. - Wiemy, że czeka nas bardzo trudne spotkanie i to nie tylko dlatego, że to derby. Już w poprzednim sezonie Budowlani byli mocnym zespołem, ale teraz po transferach są jeszcze silniejsi.