Daniel Pliński to zasłużona postać w polskiej siatkówce. Przez wiele lat środkowy grał w reprezentacji, z którą sięgnął m.in. po srebrny medal mistrzostw świata w 2006 roku oraz złoty medal mistrzostw Europy w 2009 roku. W karierze klubowej zdobył on najważniejsze krajowe medale - pięciokrotnie mistrzostwo i Puchar Polski. Ponadto siatkarz trzykrotnie stanął na podium siatkarskiej Ligi Mistrzów. Zawodnik zakończył karierę w 2018 roku, reprezentując barwy Indykpolu AZS Olsztyn. Definitywne zejście z parkietu nie oznaczało dla Plińskiego rozbratu z siatkówką. Od razu zaczął on pojawiać się jako ekspert i komentator podczas transmisji. Ponadto były siatkarz rozpoczął trenerską karierę. Na jego umiejętności postawiono m.in. w reprezentacji Polski U-21. W tym roku szkoleniowiec osiągnął z kadrą wielki sukces, niespodziewanie zajmując trzecie miejsce na mistrzostwach świata. Stal Nysa potrzebuje nowej miotły Teraz przed 42-letnim trenerem pierwsze wyzwanie w PlusLidze. Stal Nysa ogłosiła byłego reprezentanta jako nowego sternika swojego zespołu. Pliński zastąpi na stanowisku Krzysztofa Stelmacha. Zmiany spowodowane są fatalną formą drużyny w aktualnym sezonie. Na razie Stal nie wygrała żadnego z sześciu rozegranych spotkań. Łącznie zespół zdobył tylko punkt. To stanowczo za mało. Rywale zaczynają uciekać nysianom, którzy obecnie plasują się na ostatnim miejscu w lidze. Na dodatek nie było widać nadziei na poprawę sytuacji. Gra zespołu pozostawiała wiele do życzenia, jak i indywidualna forma poszczególnych siatkarzy. Czarę goryczy przelał niedzielny mecz ze Ślepskiem Malow Suwałki. Suwałczanie dość pewnie pokonali gospodarzy 3:1. Kilkadziesiąt minut po spotkaniu klub poinformował, że przyjął dymisję Stelmacha. - Jest mi bardzo przykro, że sytuacja w klubie zmusza nas do takiego kroku. Jesteśmy pełni uznania dla pracy trenera Stelmacha i jego zaangażowania, którymi wykazał się w trakcie pracy dla naszego klubu - tak sytuację na łamach strony klubowej skomentował prezes, Robert Prygiel. Nie był to koniec roszad. Kilkanaście godzin później rezygnację złożył także drugi trener, Wojciech Janas. Stal również i w tym przypadku przychyliła się do decyzji.