Timothee Carle był częścią reprezentacji Francji podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu dzięki przepisom, które umożliwiały selekcjonerom powołanie dodatkowego, trzynastego zawodnika. Nie był on jednak dostępny do gry. Miał status tak zwanego "zawodnika niekonkurencyjnego", gotowego na wypadek urazu któregoś z kolegów. W reprezentacji Polski "jokerem medycznym" był Bartłomiej Bołądź, który zastąpił w czasie imprezy kontuzjowanego Mateusza Bieńka. A z racji tego, że obaj zdążyli wystąpić na igrzyskach olimpijskich, obaj też odebrali srebrne medale. Timothee Carle nie miał jednak okazji, by zaprezentować się przed własnymi kibicami. W efekcie, choć stanął na podium... nie otrzymał złotego medalu. Siatkówka: Polska - Francja. Francuz nie dostał medalu na podium. Kolega ruszył z "pomocą" Podczas ceremonii dekoracji, 28-latek stanął na najwyższym stopniu podium na samym końcu szeregu. Gdy wszyscy jego koledzy z kadry otrzymali już swoje indywidualne trofea, on mógł liczyć... tylko na uścisk ręki. Ale w tej kuriozalnej sytuacji nie został sam. Natychmiast podbiegł bowiem do niego Trevor Clevenot, który symbolicznie nałożył mu na szyję swój medal, dekorując go tym samym jako mistrza olimpijskiego. Całą scenę w wymowny sposób podsumowali komentujący finałowy mecz na antenie Eurosportu Wojciech Drzyzga oraz Tomasz Swędrowski. Jak zaznaczyli, jeszcze przed startem ceremonii reprezentanci Francji musieli wcześniej walczyć o to, by Timothee Carle w ogóle mógł stanąć na podium wraz z kolegami. Przypomnijmy, że sobotę reprezentacja Polski zagrała w finale igrzysk olimpijskich po długich 48-latach oczekiwania. Niestety, Francuzi ograbili nas z marzeń o tytule mistrzowskim, ogrywając podopiecznych trenera Nikoli Grbicia 3:0.