W pierwszym secie Muszynianka wprost zdemolowała gospodynie - Aluprof Bielsko-Biała, wygrywając 25:14. Bielszczanki grały niemal bez bloku, a ogromne kłopoty sprawiał im odbiór zagrywki. Dodatkowo to nie był najlepszy dzień w karierze rozgrywającej gospodyń Katarzyny Skorupy. Ataki Karoliny Ciaszkiewicz i Natalii Bamber rozbijały się o szczelny blok zawodniczek Muszyny. Po drugiej stronie siatki najlepiej prezentowała się Milena Sadurek z dokładnym rozegraniem, blokująca Katarzyna Gajgał i w ataku Joanna Kaczor. Dominacja ekipy przyjezdnych widoczna była także w drugim secie. Zespół z Muszyny grał znacznie lepiej we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Aluprof wypadł blado na tle wręcz perfekcyjnych wicemistrzyń kraju, które całkowicie kontrolowały tę partię i wygrały do 16. Bamber, Frąckowiak, czy Waligóra nie były w stanie przebić się zbyt często przez blok "mineralnych", głównie Gajgał i Debby Stam-Pilon. Ataki Kaczor siały spustoszenie w bielskiej obronie. Początek trzeciego seta wlał nieco optymizmu w serca bielskich kibiców. Aluprof nawiązał walkę, dwukrotnie doprowadzając do remisu: 2:2 i 5:5. Wystarczyła jednak ostrzejsza zagrywka Kaczor i blok Gajgał, by na pierwszą przerwę Muszyna schodziła z dwupunktową przewagą. Sytuacja zaczęła wracać do normy (ataki Aleksandry Jagieło), choć Aluprof prezentował się już korzystniej. Sprawiło to wprowadzenie na parkiet mierzącej 202 cm Gabrieli Wojtowicz. Parokrotnie przyblokowała zawodniczki z Muszyny i dobrze zaatakowała. To, co wypracowała - traciły jej koleżanki, psując zagrywkę. Muszyna do końca kontrolowała wynik: 13:11, 17:15, 20:16 i ostatecznie wygrała 25:20. Po meczu powiedzieli: Trener Bogdan Serwiński (Muszynianka): "Nadspodziewanie dobrze nam poszło. Pamiętajmy jednak, że system jest taki, że gra się dwa mecze w tygodniu i każdy zespół może mieć słabsze spotkanie. Dziś padło na BKS. Nam też się to może zdarzyć". Trener Grzegorz Wagner (Aluprof): "Mecz nam kompletnie nie wyszedł w każdym z elementów, a Muszyna grała poprawnie". Katarzyna Skorupa (Aluprof): "To sromotna klęska. Nie było elementów, które wykonywałybyśmy dobrze. Teraz mamy mecz w Baku w Lidze Mistrzyń. Musimy zapomnieć o porażce i iść dalej". Aleksandra Jagieło (Muszynianka): "Cieszymy się z wygranej i trzech punktów. Spodziewałam się cięższego meczu. W pierwszym i drugi secie szło łatwo. W trzecim BKS zagrał bardziej środkiem i było trudniej". Katarzyna Gajgał (Muszynianka, niegdyś Aluprof): "Spodziewaliśmy się cięższego spotkania. Pierwszy set do 14 była zaskoczeniem także dla nas. Cieszy nas, że zagrałyśmy równo cały mecz". BKS Aluprof Bielsko-Biała - Bank BPS Muszynianka Fakro 0:3 (14:25; 16:25, 20:25) Aluprof: Karolina Ciaszkiewicz, Joanna Frąckowiak, Berenika Okuniewska, Katarzyna Skorupa, Natalia Bamber, Jolanta Studzienna, Agata Sawicka (libero) - Anna Kaczmar, Magdalena Matusiak, Iwona Waligóra, Gabriela Wojtowicz. Muszynianka: Agnieszka Bednarek-Kasza, Joanna Kaczor, Milena Sadurek, Katarzyna Gajgał, Aleksandra Jagieło, Debby Stam-Pilon, Mariola Zenik (libero) - Caroline Wensink, Kinga Kasprzak, Agnieszka Śrutowska. Widzów: 1000.