Kubiak rozpoczął już siódmy sezon w lidze japońskiej. Cały czas występuje w tej samej drużynie, z którą zdobył już pięć medali tamtejszych rozgrywek. Dwa razy został mistrzem Japonii, w poprzednim sezonie powiększył medalową kolekcję o pierwszy brązowy krążek. Obecne rozgrywki zespół Kubiaka rozpoczął od dwóch wygranych z Tokio Greatbears. Oba spotkania nie miały wielkiej historii, bo “Pantery", w których gra polski siatkarz, zwyciężyły bez straty seta. Mimo to w ostatniej partii tej rywalizacji doszło do poważnego spięcia pod siatką. Po udanym ataku Kubiaka z lewego skrzydła wyraźnie zdenerwował się Antonio Marcos Lerbach, asystent trenera tokijskiej drużyny. Brazylijczyk zaczął wykrzykiwać coś w kierunku Kubiaka. Polski siatkarz na początku go uspokajał, ale w końcu i on się zdenerwował. Ruszył w kierunku szkoleniowca rywali, wraz z nim na drugą stronę boiska wdarł się Laurent Tillie, szkoleniowiec Panasonic Panthers. Francuz był jeszcze bardziej rozjuszony niż Kubiak. Siatkarza i trenera od ławki rezerwowych rywali odciągali sędziowie oraz członkowie sztabu szkoleniowego. Kubiak zaczyna od dwóch zwycięstw, Kurek z nagrodą MVP To spięcie nie przeszkodziło jednak “Panterom" w wygranej. Po dwóch pierwszych meczach są liderami ligi japońskiej. Kubiak zdobył w tych spotkaniach łącznie 19 punktów. Błysnął zwłaszcza w pierwszym występie, w którym zanotował trzy asy serwisowe. 34-letni przyjmujący przez kilka lat był kapitanem reprezentacji Polski. Zdobył z nią dwa mistrzostwa świata i szereg medali innych ważnych imprez. W kadrze Nikoli Grbicia go jednak nie było - wiosną Kubiak ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery. Funkcję kapitana przejął po nim Kurek, który również występuje w Japonii. W inauguracyjnym spotkaniu jego Wolfdogs Nagoja wygrał 3:0 z JTEKT Stings, a polski atakujący został wybrany MVP spotkania. W drugim meczu to zespół Kurka przegrał jednak 0:3.