Reprezentanci Polski obronili trofeum sprzed roku. Dla Leona to zresztą już czwarty Superpuchar Włoch w karierze. Perugia podniosła się z wyniku 0:2 w setach, w czym siatkarze kadry Nikoli Grbicia mieli duży udział. Po meczu dyspozycja Leona może jednak niepokoić. Nie chodzi jednak o formę przyjmującego, a postawę, która sugeruje kłopoty ze zdrowiem. Kamil Semeniuk i Wilfredo Leon rozpoczęli spotkanie w podstawowym składzie Perugii. W pierwszym secie to siatkarze Lube dość szybko osiągnęli jednak przewagę. Prowadzili 12:9, z dobrej strony pokazywał się skuteczny Adis Lagumdzija. Po drugiej stronie najwięcej punktów zdobywał Semeniuk, Perugii udało się doprowadzić do remisu 18:18 - pomogły dwa asy serwisowe Wassima Ben Tary, Tunezyjczyka z polskim paszportem. Końcówkę lepiej rozegrało jednak Lube, wygrywając 25:22 - w ostatniej akcji na blok nadział się Flavio Gualberto. W drugiej partii Perugia od początku prowadziła. Siatkarze prowadzeni przez Angelo Lorenzettiego odskoczyli na trzy punkty i pilnowali przewagi. Rywale szukali zagrywkami Leona, ale reprezentant Polski nieźle radził sobie w przyjęciu. Kiedy w końcówce seta przewaga Perugii zmalała do punktu, Leon ustąpił jednak miejsca Ołehowi Płotnickiemu. Lube doprowadzili jednak do remisu 19:19. Strata kontroli nad przebiegiem seta zemściła się na Perugii. Po drugiej stronie ważne piłki kończył Iwan Zajcew. Lorenzetti ponownie wezwał na boisko Leona, ale zbyt późno - jego zespół przegrywał już 22:24. Zdobył jeszcze punkt, ale zwycięstwo Lube atakiem ze środka przypieczętował Barthelemy Chinenyeze. Zaskakujące wieści na temat Vitala Heynena. Tak skończy się jego przygoda w Niemczech? Perugia odwróciła losy meczu. Wilfredo Leon i Kamil Semeniuk wydatnie pomogli Dzień wcześniej, kiedy Perugia w półfinale ograła w czterech setach Itas Trentino, najlepiej punktującym zawodnikiem zespołu był Ben Tara. W środę, podobnie jak kilku jego kolegów, popełniał jednak sporo błędów. Tym razem w zespole brakowało zdecydowanego lidera. Trzecia partia była wyrównana. Perugia nie wykorzystywała swoich szans w kontratakach, jak wtedy, gdy daleko w aut huknął Semeniuk. Przed samą końcówką na trzy punkty odskoczyło jednak Lube. Najpierw siatkarze Perugii nie zdołali przyjąć mocnej zagrywki Marlona Yanta, po chwili na blok Luciano De Cecco nadział się Leon. Po chwili siatkarz urodzony na Kubie odkupił jednak winy kilkoma skutecznymi atakami. Perugia odrobiła straty z nawiązką przy zagrywkach Ben Tary. Po chwili asem serwisowym popisał się jeszcze Leon, mimo że widoczne było, że ma problemy ze zdrowiem. To on rozstrzygnął losy seta, który Perugia wygrała 25:21. Na początku czwartej partii Leon popełnił jednak kolejny błąd w ataku, a Lube odskoczyło na trzy punkty. Perugia odrobiła jednak straty i wynik oscylował wokół remisu. Jej rywale znakomicie spisywali się jednak w obronie, w rozegraniu błyszczał De Cecco, i znów osiągnęli przewagę. Przy zagrywkach Semeniuka Perugia doprowadziła jednak do gry na przewagi. Ta była długa i pełna zwrotów akcji, ale po ataku Ben Tary zespół Polaków wygrał 34:32. Tie-break zaczął się od dobrych zagrywek Zajcewa. Perugia odrobiła jednak straty po bloku Flavio, a gdy Semeniuk wykończył kontratak, prowadziła 6:4. Kolejny punkt do przewagi dołożył Leon. Tuż przed końcem zdobył jeszcze jeden punkt zagrywką, a Perugia ostatecznie wygrała 15:12. Gwiazda polskiej kadry w końcu "odpaliła". Malwina Smarzek miała problem