Kiedy w tym roku reprezentacja Polski zebrała się w Spale, Rafał Szymura był w niej najstarszy. Jako jedyny dobijał do trzydziestki - urodziny ma pod koniec sierpnia - ale w kadrze dotąd nie pograł zbyt wiele. Przegrywał z plejadą utalentowanych przyjmujących - i tych nieco starszych, i nieco młodszych. I chociaż w kadrze na Silesia Cup, towarzyski turniej rozgrywany na Śląsku, starszy od niego o kilka miesięcy jest Artur Szalpuk, to jednak Szymura został namaszczony przez Nikolę Grbicia na kapitana reprezentacji Polski. I to na cały turniej. Siatkarz zastąpił Bartosza Kurka i już ma plan. "Zbieram od początku kariery" Środowy mecz Polska - Ukraina rozpoczął w podstawowym składzie kadry, mając u boku na przyjęciu młodszego o sześć lat Michała Gierżota. Wokół było sporo debiutantów - w podstawowym składzie aż czterech - i w stykowych momentach rola Szymury była nie do przecenienia. "Czy młodzi patrzyli w moją stronę w trudnych momentach? Może tak, zawsze starałem się być pozytywnym, pomagać nawet zwykłym słowem, kiwnięciem. Nigdy nie uważałem się za jakiegoś lidera na boisku. Zawsze staram się być spokojniejszy, cichy. Ale czasami trzeba też krzyknąć. Jeśli oni potrzebują jakiejś pomocy, wystarczy, że mi powiedzą. Nie jestem taki, że sam się narzucam. Po prostu wykonuję swoją robotę i staram się zawsze im pomóc" - tłumaczy swoją rolę przyjmujący. Sam zebrał wielkie doświadczenie w klubach, ma w dorobku mistrzostwa Polski czy medale Ligi Mistrzów, ale w reprezentacji odgrywał dotąd epizody. W tym sezonie chce to zmienić, na początku zgrupowania sam zadeklarował, że jego celem jest udział we wrześniowych mistrzostwach świata na Filipinach. Ale na razie i on dopiero oswaja się z atmosferą gry w biało-czerwonej koszulce przed polską publicznością. Mimo że występował już w Lidze Narodów, i to za kadencji Grbicia, dotąd... nie miał jeszcze okazji zaprezentować się przed polskimi kibicami w barwach najważniejszej siatkarskiej drużyny w kraju. Po tym "debiucie" będzie mieć wyjątkową pamiątkę do swojej kolekcji. Siatkówka. Rafał Szymura zebrał mnóstwo pochwał. Nikola Grbić już go wybrał Przyjmujący, który w ostatnim sezonie był klubowym kolegą Bartosza Kurka w ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle, na razie będzie zastępować bardziej doświadczonego kolegę w roli kapitana. Pierwsi wicemistrzowie olimpijscy mają pojawić się w kadrze dopiero w drugim turnieju Ligi Narodów. Co jednak ważne, Szymura w pierwszym meczu z nową funkcją nie zawiódł. Zdobył 17 punktów, najwięcej w drużynie. Rozegrał pełne pięć setów i zagrał na "+11" - to parametr określający efektywność gry zawodników. W tej klasyfikacji także był najlepszym z Polaków. I zebrał po meczu mnóstwo pochwał. "W jakimś stopniu jestem zadowolony z tego, co pokazałem. Szkoda tylko, że drużyna przegrała. Od czwartego seta trochę dopadło mnie zmęczenie, nie czułem się już pewnie. Robiłem swoje, nabijałem na blok, grałem swoją siatkówkę, a nie zawsze wychodziło. Ale taki jest sport. Szczególnie, że cały czas trenujemy dużo. Trzeba fizycznie doprowadzić się do tego, by móc zagrać na równym poziomie przez pięć setów. Ale to przyjdzie z czasem" - przekonuje przyjmujący. Z Katowic Damian Gołąb