Dla Słoweńców wyjazd do Fukuoki nie był tak udany, jak wcześniejszy turniej. Reprezentacja prowadzona przez Gheorge Cretu przegrała bowiem po raz pierwszy w tej edycji Ligi Narodów siatkarzy. Lepsza od niej okazała się Japonia, która w 2023 r. pokonała ją także w meczu kwalifikacji olimpijskich. W sobotę w Fukuoce gospodarze wygrali 3:1 (25:23, 19:25, 26:24, 25:19). Dlatego w meczu z Bułgarią Słoweńcy, jeśli chcieli przeskoczyć Polaków w tabeli Ligi Narodów i włączyć się do gry o czołową trójkę po fazie zasadniczej, musieli pokonać Bułgarów za trzy punkty. Taki wynik dawał im pierwszą lokatę, przynajmniej do meczu Włochy - Holandia. A przede wszystkim podrażnieni słoweńscy siatkarze, chcieli odkuć się za porażkę z Japończykami. I to im się udało. Co tam się wydarzyło? Kapitalna seria Słoweńców Pierwsza partia była jednak dość nieoczekiwanie bardzo wyrównana. Młody bułgarska drużyna, z niesamowicie utalentowanym Simeonem Nikołowem, stawiła faworytom zacięty opór. Podobnie zresztą jak w pierwszym secie meczu z Polską, który skończył się nawet zwycięstwem, zaskakującym podopiecznych Nikoli Grbicia. Słoweńcy w końcówce jednak nie dali się wybić z równowagi i choć w pewnym momencie było 22:22, to ostatecznie wygrali tę partię 25:23. Jednak to, co wydarzyło się w secie numer dwa, nie zdarza się na tym poziomie prawie wcale. Bułgarzy znów zaczęli nieźle i do stanu 14:14 prowadzili wyrównaną grę ze Słoweńcami. Potem jednak zdarzył im się kuriozalny postój. Taki, który nie przystoi zawodnikom na tym poziomie. Przy zagrywce Jana Kozamerinka Bułgarzy stracili jedenaście punktów z rzędu! I to nie dlatego, że Słoweniec serwował asa za asem. Zwyczajnie mówiąc po siatkarsku, stanęli. I kosztowało ich to porażkę 25:14. Po zdemolowaniu rywali, w trzeciej partii Słoweńcy spokojnie kontrolowali przebieg gry. Z Bułgarów nieco zeszło powietrze i nie byli już w stanie zagrozić swoim rywalom. Ostatecznie podopieczni Cretu wygrali 25:21, a całe spotkanie 3:0. I przynajmniej do meczu Włochów są liderami Ligi Narodów.