W ub. tygodniu w pierwszym meczu w Łodzi PGE Skra pokonała Iskrę 3:2. Przed rewanżem bełchatowianie zdążyli jeszcze wywalczyć Puchar Polski. - Po finałowym turnieju Pucharu Polski trochę zeszło z nas ciśnienie. Gramy jednak tak często, że zawodnicy odczuwają już zmęczenie. W tej chwili nie ma więc mowy o ciężkich treningach. Jesteśmy na etapie podtrzymywania formy, a na zajęciach większość czasu poświęcamy taktyce? - powiedział przed odlotem do Rosji drugi trener PGE Skry Jacek Nawrocki. Podkreślił, że do Odincowa PGE Skra jedzie po to, by wywalczyć awans do Final Four. Szanse obu zespołów Nawrocki ocenił na 50 procent. - Rosjanie po pierwszym meczu byli bardzo zadowoleni z wyniku i uznali, że dwa zdobyte sety to zaliczka, która wystarczy do wygrania dwumeczu. Szanse są jednak wyrównane. Obie drużyny chcą awansować. W wielu meczach o dużą stawkę o końcowym wyniku decydują "głowy" zawodników. Tak może też być w czwartek, choć moim zdaniem o wyniku przesądzi dyspozycja sportowa. Potrzebujemy odwagi i zdecydowania, by ograć Iskrę - wyjaśnił Nawrocki. Bełchatowianie w środę po południu będą trenowali w hali, w której w czwartek o godz. 17 rozpoczną decydującą batalię o miejsce w Final Four.