Rewanż odbędzie się w przyszłą środę w hali Energia w Bełchatowie (początek zaplanowano na godzinę 18.00). "Była szansa wygrać ten mecz, ale równie dobrze mogliśmy go przegrać w czterech setach. Myślę jednak, że jest to mimo wszystko dobra zaliczka przed rewanżem, w którym będziemy faworytem" - podsumował spotkanie rozgrywający mistrzów Polski, Maciej Dobrowolski. "Zabrakło nam przysłowiowego milimetra szczęścia. Szkoda, że nie udało nam się wygrać, ale za tydzień w Bełchatowie zgotujemy im piekiełko" - stwierdził z kolei Krzysztof Ignaczak, libero Skry. Mistrzowie Polski przegrali, ale zachowali duże szanse na zakwalifikowanie do drugiej rundy, w której znajdzie się sześć najlepszych drużyn. Trzy pierwsze sety kończyły się wyraźnymi zwycięstwami jednej z drużyn. Bardzo ważne dla końcowego wyniku były ostatnie fragmenty czwartego seta. Skra przegrywała 16:19, jednak po serii kapitalnych akcji, m.in. blokiem, zdobyła sześć kolejnych punktów i choć zespół hiszpański doprowadził jeszcze do stanu 21:22, to mistrzowie Polski nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa w tej ważnej partii. Tie-break rozpoczął się fatalnie dla Skry. Maciej Dobrowolski zepsuł zagrywkę, a Władimir Titarenko odpowiedział mocnym serwisem. W następnej akcji mocnym atakiem popisał się Brazylijczyk Rodrigo de Angelo Freitas. Prowadzenie gospodarzy 3:0 nie załamało jednak mistrzów Polski. Podopieczni Daniela Castellaniego potrafili jeszcze doprowadzić do remisu 5:5, ale w następnych akcjach zawodnicy Portol Drac konsekwentnie uzyskiwali przewagę. W polskim zespole w końcówce tie-breaku praktycznie nie było ataku, a nieliczne akcje ofensywne rozbijały się na hiszpańskim bloku. Portol Drac Palma de Mallorca - BOT Skra Bełchatów 3:2 (25:21, 21:25, 25:20, 22:25, 15:9) Portol: M.A. Falasca, G. Falasca, Freitas, Titarenko, Antiga, Molto, Gonzalez (libero) Skra: Dobrowolski, Wlazły, Stelmach, Gruszka, Heikkinen, Ivanov, Ignaczak (libero) oraz Neroj, Lewis, Wnuk wtorek Lube Banca Marche Macerata - Panathinaikos Ateny 3:1 (25:20, 25:22, 20:25, 28:26) środa Lokomotiw Biełgorod - Knack Roeselare 2:3 (16:25, 25:22, 19:25, 25:20, 13:15) DHL Ostrawa - Tours VB 1:3 (25:19, 19:25, 13:25, 19:25) VfB Friedrichshafen - Noliko Maaseik 3:0 (25:20, 25:23, 33:31) Bre Banca Lannutti Cuneo - Sisley Treviso 3:1 (20:25, 27:25, 28:26, 25:18)