Na razie oficjalna strona internetowa klubu zajmuje się głównie podziękowaniami i żegnaniem odchodzących zawodników. Z tych czołowych w poprzednim sezonie nie będzie środkowych bloku Mateusza Bieńka i Karola Kłosa, atakującego Aleksandara Atanasijevicia czy przyjmującego Dicka Kooya. W trakcie sezonu w klubie doszło do trzęsienia ziemi - po kilkunastu latach z funkcji prezesa zrezygnował Konrad Piechocki. Zanim stracił stanowisko, podpisał prekontrakty z nowymi zawodnikami i kadra na kolejny sezon była właściwie gotowa. Wtedy jednak okazało się, że Skra nie będzie dysponowała tak wielkim pieniędzmi, jak zakładano. W mediach pojawiły się nawet informacje, że to będzie jeden z najniższych budżetów w Plus Lidze na poziomie około 4 mln zł. W końcu sytuacja jednak się wyprostowała i większość zawodników z kadry ustalonej przez poprzedniego prezesa zagra w Bełchatowie w przyszłym sezonie. Budżet ma sięgnąć około 10 mln zł. Czterech reprezentantów w kadrze PGE Skry Spośród siatkarzy, którzy znaleźli się w szerokim składzie reprezentacji Polski powołanym przez Nikolę Grbicia, w Skrze zagrają rozgrywający Grzegorz Łomacz (miał oferty z Warty Zawiercie i klubów z Brazylii), atakujący Karol Butryn (chętna była też Warta) i środkowy bloku Mateusz Poręba. Kolejnym reprezentantem, tyle że Francji, w drużynie z Bełchatowa będzie libero Benjamin Diez. Kolejni zawodnicy, których wkrótce powinna zaprezentować Skra to przyjmujący Bartłomiej Lipiński i środkowy Łukasz Wiśniewski. Ważny kontrakt ma wciąż drugi libero Kacper Piechocki. To skład, który powinien walczyć co najmniej o play off. W zakończonym sezonie Skra pierwszy raz od ponad 20 lat nie zagrała o medale. Skra nie miała jednak aż tyle pieniędzy, by sprowadzić dwóch innych zapowiadanych Francuzów, z którymi były podpisane prekontrakty - Trevorem Clevenot i Yacinem Louatim.