Skowrońska-Dolata ze względu na kontuzję ścięgna Achillesa dopiero pod koniec czerwca dołączyła do reprezentacji. Trener Jerzy Matlak bardzo liczył na zawodniczkę mistrza Włoch, ale po niespełna dwóch tygodniach kontuzja odnowiła się. Po badaniach w Poznaniu lekarze zdiagnozowali zapalenie ścięgna Achillesa, ale nie potrafili określić przyczyny. Siatkarka we wtorek wróciła do Pesaro, by tam przeprowadzić kolejne badania. - W czwartek jadę do Treviso na konsultację z wybitnym specjalistą od kontuzji stopy. W piątek w Pesaro mam zaplanowany rezonans magnetyczny i badania USG. Dopiero w przyszłym tygodniu będę więcej wiedzieć na temat mojego zdrowia i ewentualnego powrotu do treningu - powiedziała Skowrońska-Dolata. Pod jej nieobecność, pierwszą i praktycznie jedyną atakującą w kadrze będzie Joanna Kaczor, która w poprzednim sezonie w Muszyniance-Fakro była rezerwową. - Zagra na świeżości i wierzę, że sobie poradzi, nawet bez zmienniczki - oceniła Skowrońska-Dolata. Jej zdaniem, Polki powinny bez większych kłopotów awansować do mistrzostw świata, które w 2010 roku odbędą się w Japonii. Podopieczne Jerzego Matlaka od piątku do niedzieli w Rzeszowie zmierzą się z Belgią, Francją i Turcją. - Francja czy Belgia to nie są wymagające zespoły, a do mistrzostw zakwalifikują się dwie najlepsze drużyny. Nie wiem, jak fatalny zbieg okoliczności musiałby nastąpić, żeby nasza drużyna nie wywalczyła awansu - podsumowała siatkarka.