"Dobrze, że nie graliśmy piątego seta ponieważ Olsztyn nabrałby wiatru w żagle i mielibyśmy spore problemy. Musimy w niedzielę wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Chyba ,że Dawid Murek zagra tak jak w meczu ze Skrą. Wówczas położymy się i będziemy mu bić brawo. Zamierzamy jednak nawiązać równorzędną walkę z zespołem z Jastrzębia i postaramy się stworzyć fajne widowisko. Szanse na zdobycie trofeum oceniam pół na pół. Skład finału jest zapewne sporym zaskoczeniem. Nie przystępowaliśmy do turnieju w roli faworyta dlatego presja nam nie przeszkadzała. W przeciwieństwie do Skry. Oni musieli wygrać ten puchar, ale tego już nie zrobią. My natomiast mamy na to szanse" - powiedział libero zespołu z Częstochowy Piotr Gacek. " Mecz od początku nam się nie układał. Niby walka punkt za punkt , ale zawsze Częstochowa prowadziła. Później złapaliśmy właściwy rytm i niewiele brakowało, żebyśmy doprowadzili do tie breaka.. Rywal jedna wytrzymał końcówkę i przegraliśmy 1:3. Gramy dalej, gramy w play off Walczymy o medale i mam nadzieję, że jakiś krążek zdobędziemy. Do tego jeszcze daleka droga i sporo pracy przed nami" - stwierdził rozgrywający Mlekpolu AZS Olsztyn Paweł Zagumny. "Do Poznania przyjechaliśmy zagrać trzy mecze i pokusić się o puchar. Na razie zrobiliśmy dwa kroki i w niedzielę postaramy się zrobić ten trzeci. Trzeba jednak pamiętać, że po drugiej stronie siatki będzie przeciwnik, który pokonał jedną z najlepszych drużyn w Polsce. Finał będzie starciem dwóch dobrych zespołów. Chciałbym z Pucharem Polski wyjechać z Poznania, ale co pokaże przeciwnik zobaczymy" - ocenił trener Wkręt Metu Domex AZS Częstochowa Radosław Panas. Maciej Borowski, Poznań