Do sytuacji doszło już na początku derbowego spotkania, w którym zespół Norwida mierzył się z AZS-em Częstochowa. W pierwszym sezonie trener Piotr Lebioda najpierw krzyczał na jednego ze swoich podopiecznych, a następnie, kiedy ten usiadł na ławce, spoliczkował go. Takie zachowanie poskutkowało natychmiastowym zawieszeniem go przez klub. "W związku z sytuacją, która miała miejsce w trakcie Turnieju Finałowego Mistrzostw Śląska Juniorów Młodszych, Zarząd Klubu podjął działania zmierzające do jej szczegółowego wyjaśnienia. Zarząd Klubu zdecydował również o odsunięciu trenera od prowadzenia Zespołu, do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego" - czytamy w oficjalnym komunikacie. Sprawę zamierza zbadać również Śląski Związek Piłki Siatkowej i najpewniej Lebiodę czeka postępowanie dyscyplinarne. "W związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas turnieju finałowego Mistrzostw Województwa Śląskiego Juniorów Młodszych rozgrywanych w Częstochowie, Zarząd Śląskiego Związku Piłki Siatkowej oświadcza, że zdecydowanie potępia wszelkie przejawy agresji. Dodatkowo, sprawą z urzędu, w trybie pilnym, zajmie się Wydział Dyscypliny Śląskiego Związku Piłki Siatkowej. O kolejnych decyzjach będziemy informowali na bieżąco" - przekazano po meczu w Częstochowie. Co ciekawe Piotr Lebioda dał się poznać już w czasie swojej pracy w Gwardii Wrocław, kiedy to wszedł w konflikt z prezesem, a następnie zamontował mu podsłuch w pokoju hotelowym. Sprawa znalazła swój finał w sądzie, a trener przyznał się do zarzucanych mu czynów. Czytaj także: Polak wydostał się ze zrujnowanego miasta. "Słyszeliśmy krzyki ludzi"