Przekazanie medali oraz pamiątkowego pucharu odbyło się terenie zakładów Grupy Azoty Zakłady Chemiczne "Police" S.A. Ze złotem do Polic przyjechali Paweł Zagumny - prezes Polskiej ligi Siatkówki S.A., Jacek Kasprzyk - prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej oraz Wiesław Kozieł - pełnomocnik zarządu PLS S.A. Złote krążki odebrali w imieniu klubu prezes zarządu strategicznego sponsora - Wojciech Wardacki, prezes zarządu klubu Paweł Frankowski, drugi trener Chemika Marek Mierzwiński oraz siatkarki: Marlena Kowalewska, Agnieszka Bednarek, Martyna Grajber Gyselle Silva, Wilma Salas i Natalia Mędrzyk.- Drużyna pokazała pazur, że był w niej tzw. team spirit - mówi o zakończonym przedwcześnie sezonie Paweł Frankowski, prezes Grupy Azoty Chemika Police: - Mieliśmy w tym roku DNA zwycięzców, bo zdobyliśmy wszystko, co było do zdobycia na krajowym podwórku, czyli Superpuchar Polski, Puchar Polski, jak i mistrzostwo Polski. Zabrakło tylko końcowej rywalizacji w Pucharze CEV, który został zatrzymany przez koronawirusa. Mieliśmy w tym roku spore szanse, by powalczyć o to trofeum.Paweł Zagumny, prezes PLS dodał: - Rozgrywki były bardzo emocjonujące, choć dominowały w nich dwie drużyny: właśnie Grupa Azoty Chemik Police oraz Developres SkyRes Rzeszów. Pomiędzy tymi ekipami rozegrał się finał Pucharu Polski, najpewniej te dwa zespoły biłyby się o złoto w ligowym finale. Niestety, koronawirus spowodował, że nie doczekaliśmy tej walki i mamy mistrza Polski po fazie zasadniczej. Jeszcze raz serdecznie gratuluję drużynie z Polic.- To na pewno bardzo dobry sezon dla Chemika, mimo tych okoliczności jesteśmy zadowolone z tego, co udało się nam osiągnąć - mówi Martyna Grajber, przyjmująca Grupy Azoty Chemik Police. - Kolor tego medalu idealnie pasuje do całej pracy, którą wykonaliśmy jako zespół i cały Chemik Police. Począwszy od członków klubu, po zawodniczki i pana prezesa. każdy włożył w ten sezon ogrom serducha i to złoto jest w pełni zasłużone. Przyznam szczerze, że ja do końca wierzyłam, że może uda się ustabilizować sytuację i wrócimy do grania. Później, gdy polska liga już się zatrzymała, liczyłam jeszcze na puchar CEV, lecz w końcu okazało się, że jest już po sezonie. Tym bardziej się cieszyłam, że miałyśmy jeszcze okazję na wspólne świętowanie sukcesu w Pucharze Polski w Nysie. Wtedy po raz ostatni odbierałyśmy trofeum po meczu, po grze. Dziś mimo tego, że otrzymałyśmy medale w takich okolicznościach, to jednak patrząc na złoty krążek serducho rośnie.