Spotkanie miało dodatkowy smaczek, ponieważ ekipę z Perugii prowadzi belgijski szkoleniowiec "Biało-Czerwonych" Vital Heynen, a występuje w niej Wilfredo Leon. Kubańczyk z polskim paszportem ma za sobą szalone dni, więc nic dziwnego, że trudno było odnaleźć mu się na boisku. W sobotę Leon wywalczył wraz z drużyną Superpuchar Włoch, niecałe 24 godziny później był już w Polsce, bo jego żona Małgorzata zaczęła rodzić. Reprezentant Polski był przy narodzinach syna, ale musiał szybko wrócić do Italii, bo czekały go tam kolejne wyzwania. W środowym meczu zdobył 13 punktów, ale nie wyszedł w podstawowej szóstce. Na boisku zastąpił go Ukrainiec Ołeh Płotnicki. Nikt się jednak nie spodziewał, że naszpikowany gwiazdami wicemistrz Włoch będzie miał problem z zajmującą ostatnie miejsce w tabeli Monzą. Ekipa Kurka w dwóch pierwszych meczach sezonu nie wygrała ani jednego seta, a teraz postawiła się potentatowi.