"Szok", "skandal" - grzmią nagłówki prasowe. Wszystko przez aferę w indonezyjskiej siatkówce. Okazało się, że grająca jeszcze niedawno w reprezentacji narodowej Aprilia Manganang, jest biologicznym mężczyzną. Siatkarka była jedną z najlepszych zawodniczek w drużynie. O temacie było głośno już wcześniej. Wielokrotnie podważaną już zdanie, że zawodniczka jest kobietą. Według indonezyjskich mediów, zawodniczkę uznano za mężczyznę na podstawie badania lekarskiego, które zostało przeprowadzone na początku lutego. Sprawa stała się jawna po tym, jak siatkarka przeszła zabieg operacyjny, wyznając, że wreszcie czuje się szczęśliwym człowiekiem. Do tej pory zmagała się z wadą rozwojową - spodziectwem. To zaburzenie, gdy cewka moczowa ulokowana jest na dole, a nie na końcówce prącia. Wieść o tym, że Manganang nie jest oficjalnie kobietą stała się tematem publicznej dyskusji. Zawodniczka grała bowiem między innymi w reprezentacji podczas Igrzysk Azjatyckich w 2018 roku. Po zakończeniu sportowej kariery 28-latka wstąpiła do wojska. Sprawę skomentował zatem sam szef sztabu armii - Andika Perkasa. To właśnie on przyznał, że Manganang była od urodzenia mężczyzną, a nie osobą transpłciową. A