Artur Popko na stanowisku szefa PLS pracuje ponownie od dwóch tygodni. Zastąpił Pawła Zagumnego, którego z funkcji prezesa odwołała Rada Nadzorcza. Nowy-stary prezes funkcję sternika Polskiej Ligi Siatkówki pełnił już trzykrotnie w latach 2000-2016 i 2017-2018. To jego czwarte podejście. Jest m.in. współzałożycielem Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej w 2000 roku. - To była decyzja dosyć spontaniczna. Zaproponowano mi podjęcie natychmiastowej decyzji, czy chcę podjąć się wyzwania, czy nie. Rada Nadzorcza podczas posiedzenia wyznaczyła cele i poprosiła o ich realizację. Ja byłem już wcześniej przy dużych projektach Polskiej Ligi Siatkówki i nie są one dla mnie niczym nowym, wierzę, że dam sobie radę. Pomysł mojego zatrudnienia pojawił się podczas posiedzenia Zarządu i Rady Nadzorczej PLS. Na tym posiedzeniu dyskutowano o planach na najbliższą przyszłość i celach, które mają być zrealizowane - mówi nam Artur Popko. - Czas jest trudny i dosyć intensywny, ale zamierzam wykonać wszystkie postawione przede mną zadania. Do pracy zabrałem się od pierwszych minut tuż po nominacji. Skupiam się teraz przede wszystkim na wywiązywaniu się spółki z umów dotyczących praw telewizyjnych i współpracy reklamowej. Obecnie pracuję także w Wydziałach Strategii i Marketingu Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Aktywnie uczestniczę w różnych projektach - dodaje prezes Polskiej Ligi Siatkówki S.A. Artur Popko podkreśla, że zastał spółkę w bardzo dobrej i stabilnej sytuacji finansowej. - Od wielu już lat działa w pewnym modelu. Dążymy do tego, aby zyski były jeszcze większe. W tym sezonie, ale także w następnym budżet Polskiej Ligi siatkówki w porównaniu do poprzedniego został zwiększony o 25 procent. Mamy zabezpieczenie finansowe w strategicznych umowach, takich jak z Telewizją Polsat, Polkomtelem, czy Tauronem. Mamy także dużo innych współpracujących z nami partnerów - mówi prezes PLS. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl! Kliknij! Najważniejszym obecnie zadaniem dla władz Plus Ligi i Tauron Ligi jest dogranie sezonu do końca bez większych przeszkód. - Pandemia generuje mnóstwo problemów, ale widzimy, że wszystko zmierza powoli w dobrą stronę. Mecze stoją na coraz wyższym poziomie, większość zespołów przechorowała już koronawirusa. Coraz mniej spotkań jest przekładanych. Cały czas szukamy nowych rozwiązań, które umożliwią jak najszybszy powrót do gry tych, którzy zachorują na COVID-19. Mecze fazy zasadniczej chcemy rozegrać do 27 lutego. Prezes Polskiej Ligi Siatkówki podkreśla, że spółka cały czas pracuje nad jeszcze większym dotarciem do kibiców, a także nad zwiększeniu ekspansji rozgrywek i wyjściu poza granice Polski. - Chcemy być jedną z najlepszych lig na świecie. Zamierzamy pokazywać nasze rozgrywki także poza granicami kraju. W naszej lidze występuje wielu zawodników z innych państw i chcielibyśmy to wykorzystać. Wspólnie z Telewizją Polsat, która obszernie pokazuje mecze w lidze kobiet i mężczyzn, mamy taki plan. Dodajmy, że mecze transmitowane są także w internecie, w serwisie IPLA - cieszy się Artur Popko. - Cały czas zastanawiamy się nad tym, aby w jak największym i jak najlepszym stopniu docierać do kibiców. Chcemy im zaoferować kontent premium, specjalną aplikację. Przedsięwzięcie planujemy już od nowego sezonu, wykorzystując najnowsze technologie, takie jak m.in. sztuczna inteligencja. Ma ona przybliżyć zawodników kibicom w jeszcze większym stopniu. Będą mogli na przykład bezpośrednio zadawać im pytania. Może jeszcze nie będzie to Big Brother, ale mówiąc pół żartem, pół serio, chcemy, żeby ten kontakt ze swoimi ulubieńcami był jak najbliższy - mówi szef Polskiej Ligi Siatkówki S.A.