- Chciałyśmy tam wykonywać swoją pracę, ale podczas naszej pracy zabroniono nam używać naszego stroju do pracy. To jedyny kraj na świecie i jedyny turniej podczas którego rząd mówi nam jak mamy się ubierać. Nie zgadzamy się z tym - powiedziała w niedzielę w niemieckim radiu Karla Borger, wicemistrzyni świata w siatkówce plażowej. Wraz ze swoją partnerką w grze Julie Sude zapowiedziała bojkot mającej się odbyć w dniach 8-14 marca pierwszych w tym roku poważnych zawodów w tej dyscyplinie. Wcześniej organizatorzy nakazały uczestniczkom turnieju, by podczas meczów zakładały t-shirty oraz spodnie do kolan podczas zawodów i treningów. "Ze względu na kulturę i tradycję kraju organizującego turniej" - głosi punkt 10 regulaminu turnieju. Borger złośliwie zauważyła, że z chęcią "zaadaptuje się do warunków panujących w Katarze" mając na myśli wysokie temperatury. Używanie tradycyjnego stroju siatkarek plażowych, czyli bikini będzie tego przykładem. Obie zawodniczki zauważyły, że podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Dausze w 2019 roku zawodniczki bez problemu zakładały sportowy strój. Wyjaśnienie sprawy nastąpiło w wyniku interwencji Międzynarodowej Federacji Siatkówki. Jej władze skontaktowały się z przedstawicielami katarskiej federacji. Ta mediacja spowodowała, że nie będzie żadnych restrykcji dotyczących stroju siatkarek. "Jeśli zawodniczki sobie tego życzą, mogą zagrać w swoim tradycyjnym ubiorze" - napisała FIVB. W tym celu został zmienione brzmienie punktu 10. regulaminu turnieju. Mimo to na zawody nie przyjedzie trenerka niemieckich siatkarek, która nadal bojkotuje sposób podejścia organizatorów do zawodów kobiet. Olgierd Kwiatkowski