Nie milkną echa powołań nowego selekcjonera siatkarskiej reprezentacji Polski mężczyzn Nikoli Grbicia dla 29 zawodników, z którymi chce rozpocząć pracę i których bierze pod uwagę przy wyborze kadry na mecze Ligi Narodów. Wśród powołanych zabrakło m.in Fabiana Drzyzgi, karierę postanowili zakończyć Michał Kubiak, Damian Wojtaszek i Piotr Nowakowski. Ten ostatni, decyzję o rezygnacji z gry z orzełkiem na piersi podjął po rozmowie z serbskim szkoleniowcem. - Najpierw trener Grbić zadzwonił do mnie i powiedział, że widzi mnie w drużynie. Zapytał się mnie też o odczucia związane z obecnością i pracą w reprezentacji. Potem przedstawił mi swoją ideę grania i trenowania w kadrze. Poprosiłem go o tydzień na zastanowienie się i podjęcie decyzji. Po przeanalizowaniu wszystkiego przekazałem, że jednak nie będę mógł brać udziału w przygotowaniach reprezentacji do następnych meczów i że po prostu rezygnuję - mówi nam dwukrotny mistrz świata, z 2014 i 2018 roku. Grbić wysłał powołania. Piotr Nowakowski: Wszystko będzie na barkach trenera - Kiedyś musiało nastąpić odmłodzenie kadry, to jest normalne. Czas i boisko pokaże, czy te zmiany były słuszne. Prawie zawsze, gdy przychodzi nowy trener, dla reprezentacji jest to nowy impuls do osiągnięcia sukcesu, po którym prawie zawsze zdobywaliśmy jakieś medale. Wszystko teraz będzie na barkach nowego trenera, będzie musi się zająć wieloma sprawami. Cieszę się, że w reprezentacji pojawili się młodzi siatkarze. Myślę, że mogę być spokojny o kadrę i odejść na emeryturę ze spokojem - dodaje 35-letni siatkarz. Liga Narodów w tym sezonie rusza 7 czerwca. Weźmie w niej udział 16 reprezentacji z czterech konfederacji. Osiem najlepszych drużyn zakwalifikuje się do fazy play-off, która rozegrana zostanie w dniach od 20 do 24 lipca. Piotr Nowakowski zakończył karierę w reprezentacji, w piątek zakończył też ligowy sezon. Nie ma co kryć, bardzo słaby sezon w wykonaniu jego drużyny, Projektu Warszawa. Naszpikowana gwiazdami drużyna, którą w końcówce rozgrywek wzmocnił Artur Szalpuk, nie zdołała awansować do grona ośmiu najlepszych zespołów Plus Ligi. W meczach o dziewiąte miejsce pokonała Cuprum Lubin 2-0, w piątek na Torwarze, ekipa Andrei Anastasiego zwyciężyła 3-2. - Jesteśmy bardzo rozczarowani i smutni. Sezon w naszym wykonaniu wyglądał trochę tak, jak ostatni mecz z Cuprum Lubin. Pierwsza runda była fajna i całkiem przyjemna, kończyliśmy wtedy występy na trzecim miejscu. Kompletnie nie wiem, co się z nami stało w nowym roku. Poziom naszej gry drastycznie spadł w dół. Nie ma co za bardzo szukać wymówek, ale na pewno nie pomagało nam to, że nie mogliśmy trenować w pełnym składzie. Trapiło nas dużo kontuzji i chorób. Rozbiło nas to wewnętrznie i w tym upatrywałbym główne przyczyny, jak ostatecznie zakończyliśmy sezon. Uważam, że wszystko inne grało - mówi środkowy zespołu ze stolicy. Plus Liga. Piotr Nowakowski: Plus Liga w tym sezonie nie była dla nas - Potem rozpoczęła się wojna w Ukrainie i zostaliśmy trochę bez hali. Musieliśmy się tułać po mniejszych halach w Warszawie, chyba jako jedyny zespół w kraju rozgrywaliśmy w tym sezonie mecze u siebie w trzech obiektach. Jesteśmy źli, bo nie chcieliśmy grać meczu o dziewiąte miejsce. Założenia przed sezonem były zupełnie inne. Na papierze wyglądaliśmy naprawdę fajnie, ale jak wiadomo, boisko potem wszystko weryfikuje. Nawet z niezłym składem, ale słabą formą nie da się grać tak, jak byśmy tego chcieli. Plus Liga, która w tym sezonie jest mocna, po prostu nie była dla nas - podsumował były już reprezentant Polski. W przyszłym sezonie Piotr Nowakowski w dalszym ciągu będzie występował w Projekcie Warszawa. Rozmawiał w Warszawie Zbigniew Czyż