Stysiak wróciła z Włoch do Polski i zakończyła już kwarantannę. Jak mówi, czuje się dobrze. Siatkarka nie ukrywa jednak, że była przestraszona sytuacją w Italii. - Ktoś, kto przeżył sytuację, która była we Włoszech, trochę inaczej patrzy na to wszystko. W Polsce sytuacja cały czas się rozwija, ale na pewno nie w takim tempie, jak było to we Włoszech. Tam było naprawdę ciężko. Ja już tam siedziałam w domu cztery tygodnie bez treningów. Do tego mieszkałam blisko szpitala i cały czas było słychać odgłosy przejeżdżających karetek. To było przerażające - opowiada Stysiak. - Wychodziłam jedynie do sklepu i to tylko wtedy, gdy była tak potrzeba. Na szczęście sklep miałam blisko domu. Kolejki jednak były bardzo duże, trzeba było stać nawet godzinę. Czasem nawet gdy widziałam taką kolejkę, to przychodziłam później lub dochodziłam do wniosku, że bez czegoś mogę się obejść. Teraz w Polsce jestem bardzo ostrożna i ostrzegam przed koronawirusem. Wiem, jak wyglądało to we Włoszech. Każdy jednak ma swój rozum i postąpi jak uważa - podkreśla siatkarka.