W poprzednich meczach bielszczanki okazywały się lepsze od drużyn: Enea PTPS Piła 3:2, Joker Świecie 3:0, ŁKS Commercecon Łódź 3:2 i DPD Legionovia Legionowo (3:1 - mecz zaległy). Poprzednio doznały porażki 13 listopada. Uległy wtedy E.Leclerc Moya Radomka Radom 2:3. - To rywal dziś zdecydowanie lepiej zagrywał. My z kolei mieliśmy problemy z przyjęciem. W efekcie mieliśmy mniej dobrych akcji - powiedział PAP Piekarczyk. Trzeba też wspomnieć o dobrej grze w obronie kaliszanek. Dużo punktów zdobyły dzięki blokowi, ale także wskutek zagrywki. - Bardzo emocjonujący był trzeci set, była walka punkt za punkt. Pokazałyśmy jednak charakter wolę walki - powiedziała przyjmująca drużyny z Wielkopolski Zuzanna Szperlak. Została ona MVP spotkania. MKS jednak potrzebował w trzecim secie aż sześciu piłek meczowych, aby wygrać 3:0. - Pamiętajmy, że BKS ograł niedawno tutaj ŁKS. To nie są dziewczyny, które nie potrafią grać w siatkówkę. To nie jest taka prosta sprawa skończyć piłkę przeciwko ekipie z Bielsko-Białej. Cieszę się, że zachowaliśmy zimną głowę i w końcu wygraliśmy - powiedział szkoleniowiec MKS Jacek Pasiński. Nie krył on w poniedziałek, że jest dumny z prowadzenia "takiego zespołu" BKS Bostik następny mecz ligowy rozegra w piątek. Na wyjeździe zmierzy się z ekipą Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!