Jastrzębianie są w tym sezonie w znakomitej formie. Nie przegrali jeszcze żadnego spotkania w tym roku i to nie zmieniło się w Rzeszowie. Z rywalami z Podkarpacia wygrywają regularnie od lat i tym razem również nie dali się pokonać. Asseco Resovia ma ostatnio spore problemy z kontuzjami. Grać nie mogą dwaj środkowi, a także Paweł Zatorski i Klemen Cebulj. Na razie do gry wrócił tylko Fabian Drzyzga, który jednak był w niedzielę tylko rezerwowym. Mimo osłabień rzeszowianie rozpoczęli spotkanie z liderem znakomicie. Skuteczny w ataku był zwłaszcza Stephen Boyer i jego zespół miał dwa, trzy punkty przewagi. Jastrzębianie w połowie seta doprowadzili jednak do remisu, a po błędzie Francuza w ataku prowadzili 16:14. Od tej pory gra była jeszcze bardziej wyrównana. W końcówce jastrzębianie objęli jednak prowadzenie 23:20, kiedy przy wystawie piłki pomylił się rozgrywający gospodarzy Łukasz Kozub. W ostatniej akcji w aut ze środka zaatakował z kolei Bartłomiej Mordyl i mistrzowie Polski wygrali 25:21. Świetny występ w polskiej lidze. Reprezentant nawiązał do wyczynu Kurka Stephen Boyer świetny w polu zagrywki. Ale Asseco Resovię pogrążyły błędy Już w pierwszej partii błysnął Norbert Huber, najlepszy blokujący PlusLigi. To on zdobył najwięcej punktów dla swojej drużyny, w tym dwa blokiem. Na początku drugiego seta wszystkich w hali zaskoczył Giampaolo Medei. Trener Asseco Resovii poprosił o przerwę już przy stanie 1:1. A kiedy zebrał wokół siebie siatkarzy, nie przebierał w słowach. Efekt? Trzy wygrane akcje. Jastrzębianie podganiali, ale gospodarze utrzymywali prowadzenie. Groźny w polu serwisowym był Boyer. Kiedy po raz kolejny posłał na drugą stronę asa, rzeszowianie prowadzili już 14:11. Ich przewaga powiększyła się jeszcze, gdy Torey Defalco w trudnych sytuacjach pomógł im wygrać dwa kontrataki. Prowadzenie 21:16 w końcówce nieco zmalało, gdy w bloku ponownie pokazał się Huber, ale Asseco Resovia nie oddała zwycięstwa - skończyło się wynikiem 25:22. Trzeci set rozpoczął się od pojedynków przy siatce na linii Defalco - Jean Patry. Lepiej wyszedł na tym Francuz, goście zyskali dwa punkty przewagi. Resovia doprowadziła do remisu 8:8, ale tylko na chwilę. Kiedy Patry najpierw popisał się świetną zagrywką, a potem wykończył kontratak, Jastrzębski Węgiel prowadził już 15:11. Rzeszowianie ruszyli jednak do odrabiania strat. Jakub Lewandowski, który zmienił Mordyla, zablokował atak Fornala, dwa punkty zagrywką zdobył Boyer, i był remis 17:17. Tyle że gospodarzy pogrążyły własne błędy. Dwa razy pomylili się w ataku, zawiódł m.in. Yacine Louati. Seta wygranego przez gości 25:21 zakończył blok w wykonaniu Jurija Gladyra. PLusLiga. Jastrzębski Węgiel rozbił Asseco Resovię w czwartym secie Na czwartego seta w drużynie z Rzeszowa na boisku pozostał Lewandowski. Już po kilku akcjach Medei posłał też do gry Drzyzgę. Początek seta był wyrównany, ale po kolejnym bloku Hubera goście wygrywali 11:8. A po udanej akcji reprezentant Polski aż przybił piątkę z trenerem. W drugiej części partii przewaga jastrzębian mocno wzrosła. W ataku mylił się Boyer, goście zaczęli znakomicie serwować. Kiedy Huber efektownie zablokował atak Boyera, prowadzili już 23:13. Skończyło się imponującym wynikiem 25:14, a statuetkę dla MVP spotkania otrzymał Huber. Bartosz Kurek pręży muskuły. Zabłysnął, to rzadko się zdarza Asseco Resovia: Boyer, Kłos, Defalco, Kozub, Mordyl, Louati - Potera (libero) oraz Wróbel, Bucki, Drzyzga, Lewandowski, Staszewski Jastrzębski Węgiel: Patry, Gladyr, Fornal, Toniutti, Huber, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Sclater