Ołeh Płotnycki od czterech lat gra w Sir Safety Perugia, a kibicom znany jest także z występów w reprezentacji Ukrainy. 26-latek jest klubowym kolegą Kamila Semeniuka i Wilfredo Leona, a zarazem ich konkurentem do walki o miejsce w składzie - podobnie jak reprezentanci Polski występuje bowiem na pozycji przyjmującego. Z racji, że urodzony na Kubie gwiazdor ostatnio zmaga się z problemami zdrowotnymi, Płotnycki jest często wystawiany w pierwszym składzie. Jak się jednak okazuje, Ukrainiec również zmagał się z urazem. Nie jest jednak w stanie doleczyć kontuzji do końca, ponieważ sytuacja kadrowa w klubie mu to uniemożliwia. Siatkarz, który razem z kolegami sięgnął ostatnio po triumf w Klubowych Mistrzostwach Świata, otwarcie opowiedział o tym w rozmowie z portalem suspilne.sport, zwracając uwagę na trudności z obsadzeniem pozycji przyjmującego. Płotnycki ma problem z kolanem, które potrafi "odezwać się" w najmniej oczekiwanym momencie. Nawet po przebudzeniu, jeszcze przed treningiem. "Biorę silne leki przeciwbólowe. Kiedy pierwszy raz to wypiłem, miałem spokój na 22 godziny i nic mnie nie bolało. Teraz jest tak, że proszę klubowych lekarzy, żeby zrobili coś, bym mógł przynajmniej przespać noc bez bólu. Czasami jest tak, że budzę się rano, nic nie robię, a ból jest nie do zniesienia. W tej chwili w klubie robimy wszystko, by utrzymać moje kolano w plus-minus normalnym stanie" - zdradził. Kamil Semeniuk dostał pytanie o polską kadrę. Rozbrajająca szczerość Kolega Semeniuka i Leona nie gryzł się w język. Kibice go krytykują Wywiad udzielony przez Płotnyckiego odbił się szerokim echem w polskich mediach społecznościowych. I wywołał dyskusję wśród kibiców, którzy śledzą poczynania klubu z Perugii głównie ze względu na występy Semeniuka i Leona. Nie brakuje głosów, że Ukrainiec wprawdzie ma rację, ale powinien ugryźć się w język, zamiast stwierdzać publicznie, że Tim Held prezentuje niższy poziom niż inni przyjmujący w drużynie. Takie głosy można znaleźć pod postem Jakuba Balcerzaka, który w serwisie X (dawny Twitter) zacytował słowa ukraińskiego siatkarza. "Ten argument dla mnie z Timem Heldem zupełnie nietrafiony, oczywiście jest na niższym poziomie od pozostałych przyjmujących, ale po coś jest w Perugii" - napisał jeden z kibiców. "Ten fragment o koledze z drużyny mógł sobie darować, ale rozumiem przekaz i szkoda, że takie rzeczy mają miejsce" - stwierdził ktoś inny. Nie brakuje też mocniejszych głosów. Siatkarski trener Piotr Łuka dosadnie napisał, że wywiad Ukraińca to przejaw "s***a we własne gniazdo". "Nie do pomyślenia kilka lat temu. Dywanik u szefów" - przekonywał. "Oni sobie mogą gadać do woli co chcą ale no powiedzmy sobie szczerze tam są dorośli ludzie więc powinni mieć trochę rozumu i wiedzieć że nie wyciąga się tego co dzieje się w klubie w mediach" - wtórowała jedna z internautek. Kompromitacja Kamila Semeniuka i spółki. Wstydliwa wpadka, szybko im tego nie zapomną