Jastrzębianie w sobotę musieli sobie radzić bez dwóch podstawowych środkowych. Wolne dostali Norbert Huber i Jurij Gladyr, dla których sztab szkoleniowy zaplanował przerwy z powodu urazów przeciążeniowych. Po drugiej stronie Michał Winiarski posłał w bój wszystkie swoje największe działa - z wracającym po urazie rozgrywającym Miguelem Tavaresem. I zawiercianie rozpoczęli znakomicie, od bloków, prowadząc 3:0. Po chwili aż cztery punkty zagrywką zdobył Karol Butryn i było już 9:1. Trener gospodarzy szybko poprosił o przerwę, a kiedy przewaga rywali wzrosła do 10 punktów, zdecydował się na pierwszą zmianę. Marko Sedlacek gry zespołu jednak nie odmienił. Jego koledzy popełniali błędy dotknięcia siatki i skończyli seta ze skutecznością ataku na poziomie zaledwie 25 procent. To był siatkarski nokaut, Warta wygrała 25:10. Sensacja w PlusLidze. ZAKSA w odwrocie, Śliwka i Kaczmarek zmienieni Zmiany nie pomogły jastrzębianom. Aluron CMC Warta przypuściła atak W tym sezonie zawiercianie dwa razy już pokonali Jastrzębski Węgiel 3:1 - najpierw u siebie w lidze, potem w Krakowie w finale TAURON Pucharu Polski. Przed końcówką fazy zasadniczej Warta miała jeszcze szansę przeskoczyć rywali w tabeli PlusLigi i awansować na pierwsze miejsce. Traciła do jastrzębian pięć punktów. W drugim secie sobotniego spotkania asem serwisowym już na początku popisał się środkowy gospodarzy Moustapha M'Baye. Tyle że rywale również szybko zaczęli grać swoje. Po efektownej kontrze wykończonej przez Mateusza Bieńka prowadzili 8:5. Różnica dość szybko jednak zmalała do punktu, gdy w aut zaatakował Bartosz Kwolek. Mendez zdecydował się z kolei na zmianę atakującego, na boisku pojawił się Ryan Sclater. Wkrótce zawiercianie znów prowadzili jednak wysoko, 16:12, gdy punkt zagrywką dość szczęśliwie zdobył Miłosz Zniszczoł. Blok Warty zatrzymał atak Sclatera i różnica wzrosła do pięciu punktów. Mistrzom Polski zdarzały się efektowne akcje, jak atak z tzw. szóstej strefy czy as serwisowy Tomasza Fornala, ale zdecydowanie zbyt rzadko. Goście wygrali 25:21. Tomasz Fornal robił, co mógł. Wystarczyło na jednego seta W trzecim secie szybko punkt zagrywką zdobył Trevor Clevenot, po chwili tym samym odpowiedział Szymura. W obu przypadkach piłka straciła moc na taśmie, ale spadła po stronie rywali. Coraz więcej w ataku gospodarzy zależało od Fornala, jego zespół odskoczył na dwa punkty. Przy stanie 11:7 Winiarski przerwał grę. Ale tuż po przerwie Fornal zdobył punkt zagrywką, różnica wzrosła do sześciu punktów. Goście jeszcze podjęli jednak pogoń za rywalami. Kwolek zmniejszył straty, finaliści Ligi Mistrzów prowadzili 18:15. Końcówka była nerwowa, przyjmujący Warty obejrzał żółtą kartkę. Goście obronili dwie piłki setowe, ale trzeciej się nie udało. Jastrzębianie wygrali 25:23 i przedłużyli spotkanie. Warta od początku czwartej partii była na prowadzeniu. Przy wyniku 6:3 Mendez przerwał grę, by porozmawiać ze środkowym Adrianem Markiewiczem. Po kilku minutach to gospodarze byli jednak na prowadzeniu 10:9, po kolejnym asie serwisowym Fornala. Kiedy jednak po kilku minutach reprezentant Polski nadział się na blok Zniszczoła, to zawiercianie objęli prowadzenie 16:13. A punkt do przewagi dołożył jeszcze Kwolek. Warta korzystała z kapitalnej gry w obronie Luke'a Perry'ego. Polski klub oficjalnie ogłasza. Komunikat w sprawie Wilfredo Leona Po zagrywce Fornala był jednak remis 19:19. Tyle że aż pięć kolejnych akcji wygrali podopieczni Winiarskiego. Zawiercianie zwyciężyli 25:21 i zdobyli trzy punkty. Do zakończenia fazy zasadniczej pozostały dwie kolejki. Jastrzębian i zawiercian po sobotnim meczu dzielą w tabeli tylko dwa punkty. Matematyczne szanse na pierwsze miejsce ma jeszcze trzeci w zestawieniu Projekt Warszawa. Jastrzębski Węgiel: Patry, M'Baye, Szymura, Toniutti, Markiewicz, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Sedlacek, Sclater, Macionczyk, Jóźwik Aluron CMC Warta: Butryn, Bieniek, Kwolek, Tavares, Zniszczoł, Clevenot - Perry (libero) oraz Rossard, Gąsior Wielki krok w kierunku utrzymania w PlusLidze. Ukraińcy skomplikowali sobie marzenia