Wokół drużyny z Zawiercia gorąco zrobiło się już dzień przed meczem. Jej trener Michał Winiarski stwierdził, że "zostały naruszone zasady fair play". Chodziło o czwartkowy trening PGE Projektu w krakowskiej hali. Zdaniem Winiarskiego inne zespoły nie miały takiej możliwości i mogły przeprowadzić zajęcia w hali dopiero w piątek, co zresztą zrobili również i warszawianie. Tymczasem to siatkarze z Zawiercia rozpoczęli spotkanie znakomicie. Z dobrej strony pokazał się Bartosz Kwolek, przyjmujący drużyny. Mimo świetnego sezonu nie otrzymał powołania do kadry, a sobotnie spotkanie z hali oglądał Nikola Grbić. To z pewnością nie zdeprymowało Kwolka ani jego drużyny, która szybko objęła prowadzenie 7:2. I już po kilku minutach trener rywali Piotr Graban poprosił o pierwszą przerwę. Błyskawicznie na boisku pojawił się też Tobias Brand, który zastąpi Artura Szalpuka. Kapitalnie funkcjonował blok zawiercian i Graban nie miał wyjścia: drugi raz wezwał do siebie zawodników przy stanie 12:4 dla rywali. Popłoch w warszawskiej drużynie siały zagrywki zawiercian, dwa punkty tym elementem zdobył rozgrywający Miguel Tavares. W pewnym momencie przewaga Warty sięgnęła 10 punktów. Warszawianom nie pomogły kolejne zmiany, to obrońcy trofeum wygrali 25:18, a Kwolek zdobył siedem punktów. Puchar Polski siatkarzy. Warta Zawiercie nie dała szans Projektowi Warszawa Drugiego seta PGE Projekt rozpoczął już z Linusem Weberem w podstawowym składzie - Niemiec zastąpił Bartłomieja Bołądzia, który w pierwszym secie skończył cztery z dziewięciu ataków. I w pierwszej części partii warszawscy siatkarze dotrzymywali kroku zawiercianom, grając z rywalami punkt za punkt. Warcie znów pomogły jednak zagrywki Tavaresa, do tego punkt blokiem zdobył Mateusz Bieniek, i prowadziła już 17:13. PGE Projekt zmniejszył straty przy zagrywkach rezerwowego w sobotę Andrzeja Wrony, do wyrównania przy stanie 19:19 doprowadził po kontrataku Kevin Tillie. Końcówkę wygrali jednak zawiercianie. Dwoma asami serwisowymi popisał się Karol Butryn, a w ostatniej akcji w aut zaatakował Bołądź, który w trakcie partii wrócił na boisko. Warta zwyciężyła 25:22. Przed rokiem oba zespoły również spotkały się w półfinale Pucharu Polski i zawiercianie wygrali w trzech setach, a potem sięgnęli po trofeum. Po dwóch partiach sobotniej rywalizacji zanosiło się na powtórkę. Początek trzeciego seta był jednak w wykonaniu warszawian niezły. Kiedy po kontrataku punkt zdobył Tillie, prowadzili 9:7. Zawiercianie szybko jednak wyrównali - blokiem Francuza zatrzymał bowiem Bieniek. Po chwili zawiercianie prowadzili już 16:13 i rywale byli w coraz trudniejszej sytuacji. Graban próbował jeszcze natchnąć zawodników w czasie przerwy, ale zawiercian nie udało się już dogonić. Obrońcy tytułu końcówkę rozegrali popisowo, zwyciężając 25:19, a w całym meczu 3:0. W finale na Wartę czeka już JSW Jastrzębski Węgiel. W pierwszym półfinale mistrzowie Polski nie dali szans Bogdance LUK Lublin, pokonując ją 3:0. Mecz o trofeum zostanie rozegrany w niedzielę, początek o godz. 14.45. Z Tauron Areny Damian Gołąb PGE Projekt Warszawa: Bołądź, Kochanowski, Szalpuk, Firlej, Semeniuk, Tillie - Wojtaszek (libero) oraz Brand, Kozłowski, Weber, Wrona Aluron CMC Warta Zawiercie: Butryn, Gladyr, Kwolek, Tavares, Bieniek, Russell - Perry (libero) oraz Gregorowicz (libero)