Przed drugim meczem finałowym PlusLigi najgłośniej było o transferze medycznym Aluron CMC Warty Zawiercie. Wobec kontuzji Karola Butryna do drużyny dołączył 40-letni Gyorgy Grozer, podopieczny trenera Michała Winiarskiego z reprezentacji Niemiec, ostatnio związany z tureckim Arkasem Izmir. Ten ruch wywołał sporo dyskusji, ale miał też zwiększyć szanse zawiercian na złoto, ograniczone limitami obcokrajowców. W sobotę ich ofiarą padł australijski libero Luke Perry - jego miejsce w składzie zajął Szymon Gregorowicz. Spotkanie znakomicie rozpoczęli jednak gospodarze. To wyglądało niemal jak kontynuacja pierwszego meczu, w którym lublinianie dość gładko wygrali trzy sety. Grę szybko trzeba było jednak przerwać, bo odkleiła się jedna z reklam na boisku po stronie zajmowanej przez Wartę. Po powrocie do gry punkt zagrywką od razu zdobył jednak Wilfredo Leon i Bogdanka LUK prowadziła 7:2. Gospodarze dominowali w polu zagrywki. Po kilku minutach, w których różnica utrzymywała się w okolicach pięciu punktów. Potem jednak lublinianie zablokowali atak Kyle'a Ensinga, asem serwisowym popisał się Fynnian McCarthy, a to napędziło drużynę w końcówce seta. Na boisku w końcu pojawił się Grozer, ale w pierwszym ataku nadział się na blok rywali. Skończyło się nokautem 25:14 dla lublinian. PlusLiga. Zmiany Michała Winiarskiego nie pomogły. Wilfredo Leon w kapitalnej formie Sobotnie spotkanie z trybun oglądał Nikola Grbić, który pojawił się w Lublinie już w koszulce reprezentacji Polski - kilka dni temu rozpoczęło się bowiem zgrupowanie przed najbliższym sezonem kadrowym. Widział m.in. słabą grę zawiercian w przyjęciu, gdzie problemy miał Gregorowicz. Kłopotów Warty było zresztą więcej, bo Bartosz Kwolek, przyjmujący drużyny, grał z pękniętym palcem. Na drugą partię Warta wyszła już z Grozerem w miejsce Ensinga. Tyle że Niemiec znów szybko odbił się od bloku Leona i Bogdanka LUK prowadziła 4:1. Goście tym razem nie dali się jednak stłamsić rywalom i szybko doprowadzili do remisu. Tyle że tylko na chwilę, po której znów dwa, trzy punkty z przodu byli lublinianie. Dopiero niemal w połowie seta, w szóstej próbie, pierwszy punkt atakiem zdobył Grozer. Zagrywkami pomógł też Mateusz Bieniek i znów był remis 11:11. Gospodarzom wystarczyła jednak chwila, by znów odskoczyć na trzy punkty. Ale to już nie byli zdemolowani przez rywali zawiercianie z pierwszego seta - as serwisowy Jurija Gladyra dał im remis 16:16. Jakby jednak problemów Warty było mało, chwilę po zagrywce środkowy poprosił o zmianę - zastąpił go Miłosz Zniszczoł. Tyle że po chwili rezerwowy atakujący lublinian Mateusz Malinowski popisał się asem serwisowym, zadziałał też blok jego drużyny, i Bogdanka LUK była o krok od zwycięstwa. Dzieła świetną zagrywką dokończył Leon, zapewniając wygraną 25:21. Na trzecią partię Gladyr już nie wrócił. Ale jego zmiennik, Zniszczoł, już w jednej z pierwszych akcji zatrzymał blokiem Aleksa Grozdanowa. Po chwili wyrównanej gry lublinianie zablokowali jednak atak Bieńka i odskoczyli na dwa punkty. A przy zagrywkach McCarthy'ego objęli już prowadzenie 12:8. Winiarski poprosił o przerwę, a po chwili zmienił libero i rozgrywającego: na boisku pojawili się Luke Perry i Jakub Nowosielski. To nie przyniosło efektu, bo przy zagrywkach Leona lublinianie odskoczyli na dobre. Skończyło się wygraną 25:14 i kolejnym triumfem lublinian. Nagrodę dla MVP otrzymał Leon, który zdobył 19 punktów. Trzeci mecz finałowy zostanie rozegrany 7 maja w Sosnowcu, gdzie gospodarzem będzie Warta. Ewentualna wygrana Bogdanki LUK zapewni jej pierwszy w historii złoty medal PlusLigi. Zawiercianie będą walczyć o przedłużenie rywalizacji do trzech zwycięstw.