Za nami wybory samorządowe, które wyłoniły wójtów gmin, burmistrzów, prezydentów miast, a także radnych dzielnic Warszawy, gmin, powiatów oraz sejmików wojewódzkich. Czynny udział w wyborach wzięło wielu sportowców, w tym Oskar Kwiatkowski, który został radnym gminy Biały Dunajec. W radzie miasta Raciborza zasiądzie z kolei Justyna Święty-Ersetic, a w Pruszkowie podobną funkcję będzie pełnił Radosław Majewski. Swoich sił w wyborach próbowali też byli siatkarze. Marcin Możdżonek bez powodzenia ubiegał się o fotel prezydenta Olsztyna, gdzie w walce o mandat radnego z kretesem przegrał Paweł Woicki, na którego zagłosowało zaledwie 36 osób. O wiele więcej powodów do zadowolenia ma Krzysztof Ignaczak - mistrz świata z 2014 roku dostał się do sejmiku województwa podkarpackiego. Dopytywany w rozmowie z WP SportoweFakty, dlaczego zdecydował się na start w wyborach, Ignaczak zaznaczył, że chciał podzielić się swoim doświadczeniem z gry jako siatkarz oraz z pracy na stanowisku prezesa Asseco Resovii Rzeszów. "Mam głowę pełną pomysłów. Chcę zająć się sportem, turystyką i edukacją. Dobrze by było, jakby z Podkarpacia pochodzili kolejni mistrzowie, ale do tego trzeba systemowych programów dla młodzieży. Musiałem wejść do polityki, by móc coś zmieniać" - podkreślił. Wyborcza "wpadka" polskiego mistrza świata. Natychmiast padła deklaracja Krzysztof Ignaczak wyznał, że miał oferty z innych partii Ignaczak wprawdzie wystartował w wyborach z listy Trzeciej Drogi, ale jako kandydat niezależny. I zdradził, że zdecydował się na współpracę ze wspomnianą przez niego koalicją, ponieważ podczas rozmów z przedstawicielami PSL-u nie naciskano na niego, by dołączył do partii. W sejmiku województwa podkarpackiego większość uzyskało Prawo i Sprawiedliwość - ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego wygrało z poparciem niemal 52 proc. głosów, co przełożyło się na wywalczenie 21 z 33 możliwych mandatów. A to oznacza, że Ignaczak oraz trzy pozostałe osoby, które wywalczyły mandaty z listy Trzeciej Drogi, będą w zdecydowanej mniejszości (sześć mandatów uzyskała Koalicja Obywatelska, dwa Konfederacja). "Mam nadzieję, że będę miał na tyle silny charakter, że będę mógł przeforsować kilka rzeczy. Wszystkim powinno zależeć na edukacji, sporcie czy zdrowiu. Chciałbym, żeby głosowano za pomysłami, a nie za kluczem partyjnym" - stwierdził Ignaczak. Jak się okazuje, piastowanie stanowiska radnego sejmiku może być jedynie początkiem przygody byłego siatkarza z polityką. Sam zainteresowany pytany o to, czy tegoroczne wybory można traktować jako "wstęp do ogólnokrajowych wyborów", uniknął jednoznacznej deklaracji. "Nie wykluczam, choć to daleka perspektywa. Chcę zobaczyć, jak wygląda świat polityki" - odpowiedział. Fatalnego sezonu nie udało się przypudrować. Zasłużony klub kończy na deskach