Partner merytoryczny: Eleven Sports

Siatkarski mistrz Europy ratuje Nysę. Nocna walka o ocalenie miasta

Mieszkańcy Nysy walczą z falą powodziową. W ostatnich dniach woda zalała już część miasta, ale teraz sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna - burmistrz zdecydował o ewakuacji ludności w związku z zagrożeniem przerwania wału przeciwpowodziowego. Mieszkańcy wszystkimi siłami próbują jednak uratować miasto i umacniają wał. W pracach pomagają działacze i sztab szkoleniowy siatkarskiej PSG Stali Nysa z trenerem Danielem Plińskim na czele.

Przedstawiciele PSG Stali Nysa włączyli się w akcję umacniania wałów przeciwpowodziowych w mieście
Przedstawiciele PSG Stali Nysa włączyli się w akcję umacniania wałów przeciwpowodziowych w mieście/PAP/Sławek Pabian / https://x.com/nysa_stal/PAP

Katastrofalna powódź na południu Polski pustoszy kolejne miasta. Jedna fala powodziowa przeszła już przez Nysę, zalewając część miasta. Ucierpiał między innymi tamtejszy szpital, skąd część pacjentów trzeba było ewakuować na pontonach, a następnie przewieźć do szpitali w okolicy.

Liczące ponad 40 tysięcy mieszkańców miasto po raz drugi znalazło się w dramatycznej sytuacji w poniedziałek po południu. Burmistrz miasta Kordian Kolbiarz zarządził ewakuację mieszkańców. Powodem było zagrożenie przerwania jednego z wałów przeciwpowodziowych.

"Jeżeli możecie, ewakuujcie swój dobytek, siebie, swoich bliskich. Warto natychmiast wejść na wyższą kondygnację budynku, bo fala może być kilkumetrowa. To oznacza, że będziemy mieć zalane niemal całe miasto" - ostrzegał burmistrz.

Nysa walczy o uratowanie miasta. Siatkarze pomagają

Kolbiarz zapowiedział też, że wojsko będzie się starało umocnić wał za pomocą helikoptera. Ale do walki o uratowanie miasta włączyli się także mieszkańcy Nysy. W poniedziałkowy wieczór rozpoczęła się akcja wzmacniania wału workami z piaskiem. Stawiło się wielu ochotników gotowych do pomocy służbom w dramatycznej sytuacji. Zorganizowano łańcuch ludzi, którzy przekazują sobie worki i betonowe elementy, którymi jest umacniany wał.

Z założonymi rękami nie czekali także przedstawiciele PSG Stali Nysa, czyli siatkarskiego klubu z Nysy występującego w PlusLidze. Do pomocy przy wałach stawili się dyrektor i statystyk PSG Stali, a także prezes Robert Prygiel i trener Daniel Pliński. Dwaj ostatni przed laty stanowili podporę reprezentacji Polski, Pliński zdobył z nią między innymi złoty medal mistrzostw Europy w 2009 roku.

"Jesteśmy na miejscu i walczymy o Nysę!" - przekazał klub w mediach społecznościowych, dzieląc się zdjęciami i nagraniami z akcji.

Wcześniej Prygiel w rozmowie z TVP Sport opowiadał o sytuacji klubu. Hala, w której występują siatkarze, została zaadaptowana jako miejsce pobytu ewakuowanych mieszkańców, a także centrum działania służb. Prygiel informował też, że klub nie ma kontaktu z dwoma członkami drużyny, w tym jednym z zawodników.

Na szczęście brak kontaktu okazał się związany jedynie z problemami z łącznością. "Sytuacja jest już pod kontrolą. W zalanych częściach miasta nie było prądu i/lub zasięgu telefonicznego" - wyjaśnił klub za pośrednictwem profilu na Twitterze.

Z powodu zagrożenia powodziowego odwołane zostały dwa pierwsze mecze siatkarzy z Nysy w PlusLidze - z Asseco Resovią i PGE GiEK Skrą Bełchatów. "Wszyscy mieszkańcy Nysy, w tym oczywiście także siatkarze i ich kibice, mają ważniejsze sprawy na głowie, ratując swój dobytek przed żywiołem niszczącym dużą część południowej Polski" - uzasadnił decyzję Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PSG Stal Nysa. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Daniel Pliński, trener Stali Nysa, ze swoimi zawodnikami/Krzysztof Świderski/PAP
Robert Prygiel/ Artur Szczepanski/East News
Michał Gierżot, siatkarz PSG Stali Nysa/Piotr Matusewicz/East News/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem