Polacy pobyt w Japonii rozpoczęli od odniesionego niełatwo zwycięstwa nad wicemistrzami olimpijskimi z Rio de Janeiro - Włochami 3:2. Dzień później bez straty seta uporali się z ekipą gospodarzy. Mają jednak świadomość, że pojedynek z Bułgarami będzie znacznie trudniejszy niż ten z Azjatami. "Bułgarzy na pewno będą dużo bardziej wymagającym rywalem, z dużo lepszym blokiem i serwisem. Myślę, że więcej zawodników będzie tam zagrywało z wyskoku. Dlatego spodziewamy się ciężkiego pojedynku, ale wierzę, że jeśli będziemy grali ogólnie tak jak do tej pory w LN, to o wynik można być spokojnym" - zaznaczył na antenie Polsatu Sport rozgrywający Marcin Komenda. Zespół niedzielnych przeciwników drużyny trenera Vitala Heynena prowadzi znany kibicom w Polsce Płamen Konstantinow. W sezonie 2005/06 - jeszcze jako zawodnik - bronił barw Jastrzębskiego Węgla. Jego podopieczni w LN wygrali jak na razie trzy spotkania. W Osace pokonali drużynę Kraju Kwitnącej Wiśni 3:0, a potem ulegli Italii 1:3. W bułgarskiej kadrze brakuje słynnego atakującego Cwetana Sokołowa, który na początku tego tygodnia przeszedł operację kolana. Jest w niej za to przyjmujący Nikołaj Penczew, który ostatnie dwa sezony spędził w PGE Skrze Bełchatów, a wcześniej występował przez trzy lata w Asseco Resovii Rzeszów i przez rok w Effectorze Kielce. Sezon w tym ostatnim klubie rozegrał także jego młodszy brat Rozalin. W Japonii liderem nie jest jednak żaden z nich - tę rolę pełni Nikołaj Uczikow. Po ośmiu kolejkach rozgrywek "Biało-Czerwoni" mają na koncie siedem zwycięstw i prowadzą w tabeli, wyprzedzając Brazylijczyków dzięki lepszemu bilansowi setów. Ulegli jedynie tydzień temu w Łodzi Niemcom - 1:3. Zespół z Bałkanów wygrał trzy spotkania. Poprzednio ekipy te zmierzyły się - niemal dokładnie rok temu - w ostatniej edycji Ligi Światowej. Rozgrywki te zostały zastąpione przez LN. Wówczas, 10 czerwca, w Warnie gospodarze zwyciężyli 3:2. Śledzenie na żywo pojedynku z Bułgarią będzie wymagało od kibiców zarwania nocy - rozpocznie się on o godz. 4.10 czasu polskiego. Na koniec turnieju w Osace gospodarze zmierzą się z Włochami.