Niemcy i Francuzi do Łodzi przybyli w składach dalekich od optymalnych, obaj selekcjonerzy - Andrea Giani i Laurent Tillie - dali swoim gwiazdom chwilę wytchnienia i postawili na ogrywanie młodzieży. Dla obu ekip sobotnie spotkanie miało inną stawkę. Niemiecka kadra wygrała do tej pory w SLN jedno spotkanie z czterech rozegranych i o awans do finałów zrobiło się niezwykle trudno. Francuzi, awansu pewni jako gospodarz, zaprezentowali o wiele lepszą formę. Do tej pory tylko raz przegrali (0:3 z Polakami w piątek) i pokazali, że wciąż są jedną z najlepszych ekip świata. Tak to też wyglądało na parkiecie Atlas Areny, bo Les Bleus grali swoje, krok po kroku zmierzali po zwycięstwo, a wicemistrzowie Europy niewiele mogli na to zaradzić. Świetnie radził sobie duet z Asseco Resovii Rzeszów - Thibault Rossard i Barthelemy Chinenyeze - bardzo dobrze rozgrywał Antoine Brizard (Onico Warszawa), a po drugiej stronie siatki tylko Simon Hirsch stał na wysokości zadania. I to było zbyt mało, żeby ugryźć Trójkolorowych w sobotni wieczór. Kolejne partie Francja wygrywała bardzo pewnie - do 21, 18 i 23 - by pokonać niemiecką kadrę w trzech setach i w zasadzie odebrać jej nadzieję na występ w finałach w Lille (4-8 lipca). Dla Niemców była to trzecia z rzędu porażka z Francuzami w meczu o stawkę. Po raz ostatni pokonali ich... cztery lata temu, w meczu o brązowy medal MŚ, który odbywał się w katowickim Spodku. Wówczas trenerem naszych zachodnich sąsiadów był Vital Heynen, który w niedzielę poprowadzi przeciw Niemcom reprezentację Polski. Jeśli wygra 3:0 lub 3:1, uraczy każdego pełnoletniego kibica piwem, jak wcześniej obiecał. Czy jego byli podopieczni pokrzyżują szyki Belgowi? Początek starcia o godzinie 16:00. O 19:00 Francuzi zamkną turniej w Atlas Arenie starciem z Chińczykami. Niemcy - Francja 0:3 (21:25, 18:25, 23:25) Sędziowali: Rogerio Espicalsky (Brazylia), Yuri Ramirez (Dominikana)