Kawka nie jest pierwszym polskim trenerem, który zdecydował się na zbieranie doświadczeń za granicą. Na pewno praca w Turcji da mu nowe spojrzenie na siatkówkę i z pewnością wpłynie na jego rozwój osobisty. To samo mogą powiedzieć inni polscy trenerzy, którzy próbowali poszukać nowych doświadczeń poza granicami naszego kraju. A ostatnio było ich całkiem sporo. Jakub Głuszak, który też pracował w Chemiku, i też z sukcesami, od kilku lat pracuje na Węgrzech prowadząc tamtejszą reprezentację kobiet oraz klub Vasas Óbuda Budapeszt, z którym zdobył mistrzostwo i puchar Węgier. Na wyjazd za granicę zdecydował się jakiś czas temu Oskar Kaczmarczyk, który przez wiele sezonów był statystykiem naszej męskiej kadry, a także asystentem trenera Ferdinando de Giorgiego zarówno w kadrze jak i ZAKS-ie Kędzierzyn Koźle. Kaczmarczyk pierwszą samodzielną pracę podjął w Grecji, gdzie z klubem Foinikas Syros wywalczył brązowy medal krajowych rozgrywek. Ostatnio pracował w Szwajcarii jako pierwszy trener klubu Biogas Volley Näfels. Od kilku lat w roli asystenta trenerów pracuje poza granicami Polski Tomasz Wasilkowski, który jako bardzo młody trener - dzisiaj też wciąż młody, ma dopiero 37 lat - był asystentem Ludovika Cedrica w Berlin Recycling Volley, a teraz jest drugim trenerem we francuskim Arago de Sète, klubie, który swego czasu wychował i wprowadził w siatkarski świat Benjamina Toniuttiego. Zagraniczną przygodę zaliczyli także asystenci naszych ligowych trenerów - Karol Rędzioch i Adam Swaczyna. Rędzioch jest asystentem Andrei Anastasiego od czasów jego pobytu w Gdańsku, teraz w Warszawie i na zaproszenie Włocha swego czasu trafił do sztabu reprezentacji Belgii. Swaczyna z kolei, który ostatnie sezony spędził w roli drugiego trenera ZAKS-y Kędzierzyn Koźle, wcześniej współpracował w roli drugiego trenera u Vitala Heynena w niemieckim VfB Friedrichshafen. Nie jest żadną tajemnicą, że Heynen był tak bardzo zadowolony z tej współpracy, że chciał zabrać Swaczynę ze sobą do pracy w Perugii. Na drodze do tego transferu stanął jednak prezes ZAKS-y Sebastian Świderski i wydaje się, że Swaczyna absolutnie nie żałuje pozostania w Kędzierzynie Koźlu. Było nie było miał spory wkład w wygranie przez klub z Opolszczyzny tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Marek Magiera Czytaj więcej na Polsatsport.pl. Kliknij tutaj!