Do awansu do ćwierćfinału obie drużyny potrzebowały zwycięstwa. Liczył się jednak również sam wynik. I Dominikana, i Holandia celowały w wygraną za trzy punkty, czyli 3:0 lub 3:1. Ewentualny tie-break otwierał szeroko drogę do czołowej ósemki Japonkom i Amerykankom, które są zdecydowanymi faworytkami swoich ostatnich meczów. Spotkanie lepiej rozpoczęły Holenderki. Szybko odskoczyły rywalkom, prowadząc 9:4. Od początku atakami z drugiej linii, z tzw. szóstej strefy, imponowała Nika Daalderop. Siatkarki z Dominikany nie pozwoliły jednak rywalkom uciec i szybko zmniejszyły straty do zaledwie punktu. Od tej pory set był wyrównany, a po ataku 20-letnie Alondry Tapii Dominikana prowadziła nawet 18:17. W końcówce ważne okazały się jednak bloki holenderskich siatkarek i skuteczność Celeste Plak. Drużyna z Europy wygrała 25:22. Siatkarze i siatkarki już przeszli do historii. Powtórka po ponad 50 latach Dominikana kontratakuje. Holenderki bezradne, ćwierćfinał się oddalił Po przegranym secie Dominikana była już pod ścianą. W dwóch pierwszych meczach w Paryżu nie zdobyła bowiem ani jednego punktu. Co prawda była w stanie urwać seta faworytkom - i Włoszkom, i Turczynkom - ale kończyły z porażkami 1:3. Druga partia sobotniego meczu także nie układała się dla nich najlepiej. Holenderki nadawały rytm swojej grze dobrymi zagrywkami - po asach serwisowych cieszyły się w stylu... Cristiano Ronaldo. Prowadziły już 15:12. Wówczas jednak rywalki zerwały się do odrabiania strat. Szybko doprowadziły do remisu 16:16, a trener Holenderek Felix Koslowski zaczął szukać pomocy u rezerwowych. To Dominikana zaczęła jednak budować przewagę, którą utrzymała do końca seta, wygrywając 25:21. Holenderki odpowiedziały na początku trzeciego seta. Prowadziły 6:2 mimo ofiarnej gry rywalek. Po jednej z akcji w obronie środkowa Dominikany Jineiry Martinez staranowała tekturowe bandy i dość mocno uderzyła o podłogę. Obserwujące sytuację rywalki przyglądały się jej z grymasem współczucia, ale ostatecznie siatkarka wróciła do gry. A Dominikana zaczęła odrabiać straty. Najpierw doprowadziła do remisu, a potem objęła nawet prowadzenie 18:14. Zdecydowaną liderką zespołu z Karaibów była Isabel Pena. Rozpędzonej Dominikany nie dało się już zatrzymać, rywalki wpadły w olbrzymi kryzys. Skończyło się wynikiem 25:17. "Byłem zszokowany". Siatkówka hitem igrzysk, nawet Polacy pod wrażeniem Szalona końcówka boju o ćwierćfinał. Łzy radości Dominikany W czwartym secie gra się wyrównała, choć Holenderki nadal zmagały się z kiepską skutecznością w ataku. Z czasem opanowały jednak te problemy, a w drugiej części seta wypracowały nawet dwupunktową przewagę. Kiedy Tapia huknęła w aut, Holandia prowadziła już 19:16. Ale Dominikana była jeszcze w stanie odpowiedzieć. Niezawodna Pena sprytną "kiwką" doprowadziła do remisu 21:21. Holenderki i tak miały dwie piłki setowe, ale Dominikana doprowadziła do remisu 24:24 i gry na przewagi. Hala kipiała od emocji, ale to Dominikana wywalczyła wygraną 28:26. Siatkarki z Karaibów padły na parkiet i utonęły we łzach szczęścia, długo świętując wygraną. Holenderki pożegnały się z turniejem Wygrana Domikany 3:1 zapewnia jej awans do ćwierćfinału z trzeciego miejsca. Bilans setów sprawia bowiem, że z pewnością okaże się lepsza od Japonii lub Kenii, gdyby ta sprawiła sensację i w ostatnim meczu grupy B pokonała drużynę z Azji, kończąc na trzecim miejscu.