- Prowadziliśmy przecież 15:12, mieliśmy kilka nie wykorzystanych okazji do zdobycia punktów i Niemki się odrodziły. - Pierwsze dwa sety, a szczególnie początek pierwszego, to koncert gry naszego zespołu. Wiadomo jednak, że takiej dyspozycji nie da się utrzymać przez cały mecz - powiedział Turowski. - Na podkreślenie zasługuje fakt, że w końcówce tie-breaka dziewczęta zdobyły te dwa decydujące punkty i wygrały. To świadczy o klasie i charakterze zespołu - dodał menadżer polskiej drużyny.