Dzień przed meczem Włochy - Kolumbia siatkarki z Ameryki Południowej przegrały 0:3 z Polską. W środę próbowały zagrozić Włoszkom, ale na tym turnieju nadal mogą "pochwalić się" tylko jedną wygraną partią. Włoszki konsekwentnie wywiązują się zaś z roli faworytek. Po trzech zwycięstwach trener reprezentacji Włoch Davide Mazzanti w środę zdecydował się dać nieco odpoczynku paru podstawowym zawodniczkom. W podstawowym składzie zabrakło m.in. Jekateriny Antropowej i Eleny Pietrini. Mimo to początek był w wykonaniu włoskiej drużyny piorunujący. Prowadziły 7:2 i już wtedy trener rywalek Antonio Rizola Neto poprosił o pierwszą przerwę. Potem przewaga Włoszek nadal jednak rosła. Po znakomitych zagrywkach Franceski Villani prowadziły już 16:7. W drugiej części seta na chwilę na boisku pojawiła się Antropowa, która potrenowała przede wszystkim zagrywkę, jeszcze powiększając prowadzenie swojej drużyny. Do zwycięstwa 25:15 Włoszki potrzebowały zaledwie 20 minut. Polskie siatkarki musiały użyć sztuczek. Teraz szykują się na zamieszanie Kolumbia poprawiła grę. Ale nawet na przemeblowany skład Włoch to było za mało Dotąd Kolumbijki najlepiej spisały się w spotkaniu z reprezentacją Niemiec. Vital Heynen, trener ich rywalek, szalał po przegranym secie z drużyną z Ameryki Południowej. Ostatecznie skończyło się 1:3, ale i Polsce w jednym z setów Kolumbijki postawiły trudne warunki. W drugiej partii spotkania z Włoszkami także prezentowały się nieźle. Początek seta był wyrównany, po kąśliwej zagrywce Mairy Ospino prowadziły nawet 11:10. Z czasem Włoszki opanowały jednak sytuację i odskoczyły na trzy punkty. Pomagał im nieźle funkcjonujący blok, pomagały sobie też w obronie, gdzie dobrze spisywała się libero Beatrice Parrocchiale. Seta zakończyła świetna zagrywka Mariny Lubian - Włochy wygrały 25:20. Włoszki bez potknięcia. Cztery zwycięstwa w kwalifikacjach do IO Włoszki mają za sobą nie do końca udane lato. Najpierw zabrakło ich w strefie medalowej Ligi Narodów. Później mknęły bez porażki przez Ligę Narodów, ale zatrzymały się w półfinale, gdzie po emocjonującym boju przegrały z Turcją. Później jednak wyraźnie przegrały mecz o brązowy medal z Holandią. W trzecim secie środowego spotkania nadal musiały sobie radzić z Kolumbijkami wierzącymi w "urwanie" im chociaż seta. Z prowadzenia 7:4 zrobił się remis 7:7, w ataku coraz lepiej prezentowała się Amanda Coneo, czyli nowa przyjmująca Developresu Rzeszów. Włoszkom zdarzały się ataki w aut i błędy w komunikacji, po chwili więc to one musiały gonić rywalki. Odzyskały prowadzenie w połowie seta, gdy popisały się efektownym potrójnym blokiem. Po chwili w ataku dobrze spisała się Villani i Włoszki miały nieco więcej oddechu. Dwa, trzy punkty przewagi pozwoliły na spokojniejszą grę. Skończyło się wygraną 25:20. W czwartek obie drużyny będą mieć dzień przerwy. Po nim Włoszki czeka jedno z najtrudniejszych zadań w czasie turnieju w Łodzi - starcie z również niepokonanymi dotąd Amerykankami. Kolumbia pierwszego zwycięstwa poszuka w spotkaniu z Koreą Południową. Z Łodzi Damian Gołąb Niecodzienna sytuacja przed meczem. Siatkarki nie mogły powstrzymać śmiechu