W rewanżowym finałowym spotkaniu polski zespół pokonał u siebie Dynamo Krasnodar 3:1 (26:24, 18:25, 26:24, 25:22). Polska ekipa odrobiła straty z pierwszego spotkania, jednak decydującego o końcowym triumfie "złotego seta" wygrało Dynamo 15:10. Po porażce we wtorek 0:3 w Krasnodarze w pierwszym finałowym meczu Pucharu CEV siatkarki PGE Atomu Trefl, chcąc zdobyć to trofeum, musiały w rewanżu wygrać 3:0 lub 3:1, a następnie rozstrzygnąć na swoją korzyść "złotego seta". Pierwszą cześć tego zadania sopocianki zrealizowały, ale po zwycięstwie 3:1 przegrały decydującą partię 10:15. Pierwszego seta gospodynie rozpoczęły niemalże równie źle jak inauguracyjną odsłonę w wyjazdowym meczu. W Krasnodarze drużyna prowadzona przez trenera Lorenzo Micelliego przegrywała 1:8, natomiast w Ergo Arenie 1:7. Tym razem pogoń polskiego zespołu zakończyła się powodzeniem. Dynamo wygrywało jeszcze 11:3, ale po bloku Izabeli Bełcik na najlepszej i najskuteczniejszej siatkarce rywalek Tatianie Koszelewej był remis 14:14, a dzięki zagrywce i atakom Katarzyny Zaroślińskiej PGE Atom Trefl wyszedł na prowadzenie 23:19. Sopocianki chyba za szybko uwierzyły w wygraną, bowiem rosyjska ekipa zaczęła systematycznie odrabiać straty, a po bloku na Charlotte Leys zrobiło się 24:23 dla przyjezdnych. Decydujące słowo w tej partii należało jednak do gospodyń. Do remisu doprowadziła atakiem z drugiej linii Zaroślińska, a decydujący punkt zdobyła Brettnee Cooper. Początek drugiego seta ponownie należał do zawodniczek Dynama, które wygrywały 10:4 i 15:8. Tym razem drużyna z Krasnodaru nie popełniła błędu z inauguracyjnej odsłony i nie dała się dogonić. Co prawda PGE Atom Trefl zmniejszył straty do trzech punktów (przegrywał 15:18), ale na więcej przejezdne, wśród których w końcówce skutecznie poczynała sobie środkowa Marina Mariuknicz, już nie pozwoliły. W tym momencie od zdobycia Pucharu CEV rosyjski zespół dzielił tylko jeden set. Sopocianki nie zamierzały jednak ułatwiać przeciwniczkom zadania i wygrały dwie kolejne odsłony - w trzeciej przegrywały nawet 21:23 - i całe spotkanie 3:1. W "złotym secie" po ataku Anny Miros PGE Atom Trefl objął prowadzenie 3:1, jednak rywalki zdobyły pięć punktów z rzędu, a później wygrywały 10:4. Gospodynie nie zraziły się tym niekorzystnym wynikiem i po dwóch asach serwisowych z rzędu Leys przegrywały jedynie 10:11. W rewanżu dwoma skutecznymi atakami z drugiej linii popisała się uznana za najlepszą zawodniczkę całych rozgrywek Koszelewa, a w ostatniej akcji zablokowana została Klaudia Kaczorowska. Konstantin Uszakow (trener Dynama Krasnodar): - Chciałbym pogratulować świetnej organizacji oraz znakomitej atmosfery podczas tego meczu. To było bardzo dobre spotkanie, stojące na niezwykle wysokim poziomie, w którym nie brakowało też fantastycznej walki. Jestem bardzo szczęśliwy, że w tej zaciętej rywalizacji byliśmy minimalnie, ale jednak lepsi. Lorenzo Micelli (trener PGE Atomu Trefl Sopot): - Gratulacje dla zwycięskiego zespołu z Rosji oraz dla naszych kibiców. Dynamo ma w swoim składzie takie zawodniczki, które w decydujących momentach robię różnicę i dlatego przegraliśmy to spotkanie. Ponieśliśmy porażkę w decydującej partii, ale ja nie czuję się przegrany, bo triumf w tym pucharze rozstrzygnął się w "złotym secie" granym do 15. W maju i czerwcu, kiedy budowaliśmy ten zespół, nie marzyliśmy nawet o awansie do finału tych rozgrywek, dlatego jestem dumny z tego, co udało nam się w nim osiągnąć. Lubow Sokołowa (kapitan Dynama Krasnodar): - Atom Trefl pokazał w rewanżowym spotkaniu świetną siatkówkę. Byłyśmy przygotowane na dobrą grę rywalek, ale muszę przyznać, że aż tak znakomitej postawy gospodyń się nie spodziewałyśmy. W Sopocie zrealizowaliśmy jednak nasz plan i nawet po przegraniu meczu 1:3 nie straciliśmy wiary w zwycięstwo w "złotym secie." Izabela Bełcik (kapitan PGE Atomu Trefl Sopot): - Chciałabym podziękować naszym kibicom, którzy tak licznie wspierali nas w tym ciężkim boju. Nasza sytuacja od samego początku tego meczu nie była komfortowa, bo przecież na wyjeździe przegrałyśmy 0:3. Musiałyśmy kontrolować to spotkanie, co kosztowała nas mnóstwo emocji i sił. Jesteśmy jednak dumne, że udało nam się pokonać 3:1 tak klasowy zespół. Chciałybyśmy się z tego cieszyć, ale nasza radość jest zaburzona przez porażkę w +złotym secie+. W decydującej partii starałyśmy się heroicznie bronić ataki rywalek, udało nam się nawet odrobić straty do stanu 11:10 dla Dynama, ale siła jego ognia okazała się zbyt duża. PGE Atom Trefl Sopot - Dynamo Krasnodar 3:1 (26:24, 18:25, 26:24, 25:22) i "złoty set" 10:15 PGE Atom Trefl Sopot: Izabela Bełcik, Brittnee Cooper, Zuzanna Efimienko, Klaudia Kaczorowska, Charlotte Leys, Katarzyna Zaroślińska - Agata Durajczyk (libero) - Falyn Fonoimoana, Anna Miros. Dynamo Krasnodar: Josefa Fabiola Alves, Marina Mariuknicz, Liubow Sokołowa, Tatiana Koszelewa, Fernanda Garay Rodrigues, Natalia Dianska - Swietłana Kriuczkowa (libero) - Aleksandra Pasynkowa, Julia Podskalna, Irina Filisztyńska, Jekaterina Kriwiec. Sędziowali: Sanja Miklosić (Słowacja) i Igor Schimpl (Słowacja). Widzów: 6120.