Show polskiego siatkarza w Lidze Narodów. Wyrasta na gwiazdę kadry Grbicia
Po tym, jak Marcin Janusz i Grzegorz Łomacz otrzymali od Nikoli Grbicia wolne lato i nie zostali powołani na zgrupowanie reprezentacji Polski, ruszył spekulacje, kto zostanie nowym podstawowym rozgrywającym kadry. Na faworyta do pełnienia roli "jedynki" szybko namaszczono Marcina Komendę, który miał za sobą kapitalny sezon klubowy w barwach Bogdanki LUK Lublin. Dość nieoczekiwanie podczas pierwszych meczów Ligi Narodów świetnie spisywał się jego konkurent, czym rzucił wyzwanie klubowemu koledze Wilfredo Leona.

Od momentu, gdy w 2022 roku stery reprezentacji Polski objął Nikola Grbić, podstawowym rozgrywającym kadry był Marcin Janusz. W roli jego zmiennika najczęściej występował Grzegorz Łomacz - ta dwójka znalazła się w składzie na najważniejsze imprezy ostatnich lat: mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy i igrzyska olimpijskie.
Obaj rozgrywający borykali się jednak z problemami zdrowotnymi, przez co serbski selekcjoner postanowił dać im wolne lato i nie powoływać na kolejny sezon reprezentacyjny. Janusza i Łomacza nie zobaczymy więc podczas wrześniowych mistrzostw świata, co rodzi pytania o to, kto będzie "jedynką" w kadrze na najważniejszą imprezę sezonu.
Jeszcze przed rozpoczęciem Ligi Narodów wydawało się, że "pewniakiem" do gry na rozegraniu jest Marcin Komenda. Kapitan Bogdanki LUK Lublin ma za sobą kapitalny sezon w klubie, z którym sięgnął po Puchar Challenge i mistrzostwo kraju. Nie brakowało głosów, że tak dobrze dysponowany siatkarz z miejsca zajmie miejsce Janusza i będzie pierwszym wyborem serbskiego selekcjonera. Pierwsze mecze Ligi Narodów pokazały jednak, że może dojść do nieoczekiwanego przewrotu w tej nakreślonej przez kibiców i ekspertów hierarchii.
Jan Firlej błysnął w Lidze Narodów. Jak odpowie Marcin Komenda?
Selekcjoner na turniej w chińskim Xi'an zabrał dwóch rozgrywających: Jana Firleja i Łukasza Kozuba. Pierwszy z nich w każdym z czterech spotkań występował w podstawowym składzie i nie zawodził - dość wspomnieć, że w rankingu najlepszych rozgrywających prowadzonym na oficjalnej stronie rozgrywek, gdzie uwzględniono indywidualne statystyki siatkarzy, zajął trzecie miejsce.
Kapitalna postawa zawodnika PGE Projektu Warszawa nie umknęła uwadze także ekspertom. Komentator Polsatu Sport Jakub Bednaruk w swoim felietonie zauważył, że Firlej rozegrał w Chinach swoje najlepsze mecze w biało-czerwonych barwach.
"Co ciekawe, robi coraz mniej 'sztuczek' z Warszawy, a coraz bardziej kontroluje całe mecze. Ma pomysł, jest dokładny, nie wariuje" - napisał.
Zdaniem Bednaruka Firlej może "wygryźć" Komendę, który zdawał się być pewniakiem do zastąpienia Janusza.
Nie wiem, dlaczego przed sezonem kadrowym to Komenda był szykowany na jedynkę, bo z taką grą Firlej może spokojnie być podstawowym naszym rozgrywającym. Teraz czas na odpowiedź Komendy. Niech się o miejsce biją. To tylko wyjdzie wszystkim na dobre
Sam Firlej jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji Ligi Narodów zapowiadał w rozmowie z Interią, że chce walczyć o powołanie na wrześniowe mistrzostwa świata.
"Nie ma co się czarować, każdy z nas przyjeżdża z dużą chęcią i nastawieniem, by znaleźć się w wąskim składzie. Szczególnie pozycja rozgrywającego jest w tym roku mocno zmieniona, więc jakakolwiek dwójka nie znajdzie się w zestawieniach na kluczowe mecze, będzie nową dwójką. Każdy z nas postara się dać trenerowi argumenty, by pojechać na mistrzostwa świata - ja również" - przekonywał zawodnik Projektu Warszawa.
Reprezentacja Polski drugi turniej interkontynentalny Ligi Narodów rozpocznie 25 czerwca w Chicago. Niewykluczone, że do Stanów Zjednoczonych poleci już Komenda, który stanie przed okazją na pokazanie się z dobrej strony przed Grbiciem i odpowiedzenie na "wyzwanie" jakie swoimi świetnymi występami rzucił mu Firlej.


