"Ciężko się goni taką drużynę jak Muszyna, gdy się przegrywa 0:2. Mam jednak duży szacunek do moim zawodniczek, że nie pękły po drugim secie" - dodał Prielożny. Szkoleniowiec Aluprofu podkreślił, że w piątym secie zasadnicze znaczenie miał wzrost zawodniczek z Muszyny. Zwracał też uwagę, że Barańska przy podwójnym bloku praktycznie nie mogła rozwinąć skrzydeł. Trener Muszynianki Fakro Bogdan Serwiński, nie kryjąc zadowolenia, stwierdził, że mecz mógł stanowić ozdobę całej ligi.