Sensacyjny komunikat z klubu PlusLigi. Pierwszy taki przypadek w historii
W zakończonym w maju sezonie PlusLigi prawo gry w europejskich pucharach wywalczyło pięć klubów, ale niedawno stało się jasne, że w tej kwestii może dojść do przetasowań. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zrezygnowała bowiem z prawa gry w Pucharze Challenge, ogłaszając chęć starania się o dziką kartę Ligi Mistrzów. Kilka dni później stało się jasne, że ZAKSĘ zastąpi inny polski klub, który tym samym zadebiutuje w europejskich pucharach.

Rozgrywki PlusLigi na pierwszym miejscu zakończyła Bogdanka LUK Lublin, srebro wywalczyła Aluron CMC Warta Zawiercie, a na najniższym stopniu podium uplasowali się siatkarze PGE Projektu Warszawa i to te trzy kluby są pewne gry w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów. Czwarty w tabeli JSW Jastrzębski Węgiel automatycznie zapewnił sobie występy w Pucharze CEV, z kolei piąta ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w Pucharze Challenge. Tyle teorii, ponieważ niedawno stało się jasne, że w tej kwestii może dojść do przetasowań.
Klub z Kędzierzyna-Koźla poinformował 13 czerwca o wycofaniu się z Pucharu Challenge i rozpoczęciu starań o dziką kartę uprawniającą do gry w o wiele bardziej prestiżowej Lidze Mistrzów. Trzykrotny triumfator tych rozgrywek nie ukrywa, że jego ambicją jest rywalizacja na najwyższym poziomie.
"Dlatego ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, uznając swoje miejsce w historii Ligi Mistrzów i chcąc kontynuować tradycję walki o najważniejsze trofea przystępuje do procedury ubiegania się o dziką kartę do rozgrywek Ligi Mistrzów CEV w sezonie 2025/2026" - przekazano.
Norwid Częstochowa zagra w Pucharze Challenge
Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej (CEV) błyskawicznie zareagowała na posunięcie ZAKSY i postanowiła zadbać o to, by w Pucharze Challenge, którego ostatnią edycję wygrała Bogdanka LUK Lublin, pojawił się polski przedstawiciel. Do udziału w tym trzecim w kolejności pod względem prestiżu (po Lidze Mistrzów i Pucharze CEV) turnieju zaproszono Norwida Częstochowa.
"Dla Norwida będzie to debiut w europejskich pucharach. To wydarzenie ma szczególne znaczenie nie tylko dla naszego zespołu, ale i dla całej siatkarskiej społeczności Częstochowy, która od lat marzyła o powrocie międzynarodowych rozgrywek do naszego miasta" - przekazał polski klub w komunikacie, w którym zacytowano też dyrektora klubu, Łukasza Żygadło.
Otrzymanie zaproszenia do udziału w Pucharze Challenge to nie tylko nagroda za ciężką pracę w ostatnich sezonach, ale przede wszystkim dowód, że Norwid zaczyna liczy się nie tylko w PlusLidze, ale i w europejskiej siatkówce. Jesteśmy gotowi na to wyzwanie
Norwid sezon PlusLigi zakończył na ósmym miejscu - przed zespołem z Częstochowy uplasowały się dwie inne drużyny, których w europejskich pucharach nie zobaczymy: Asseco Resovia Rzeszów i PGE GiEK Skra Bełchatów. Zaproszenie Norwida do Pucharu Challenge jest więc sensacyjnym posunięciem, ale niewykluczone, że włodarze Resovii i Skry po prostu nie chcieli skorzystać z podobnego zaproszenia. Nie dość bowiem, że Puchar Challenge to mało prestiżowe rozgrywki, to w dodatku gra w nich nie niesie ze sobą wymiernych korzyści finansowych.
W dyskusji, która rozgorzała pod wpisem siatkarskiego eksperta Jakuba Balcerzaka w X (dawny Twitter), nie brakuje głosów zdziwienia, że to nie Resovia, która przed sezonem postawiła na solidne wzmocnienia i głośne transfery, ubiegała się o prawo gry w Pucharze Challenge. "Może Resovia ruszyła po dziką kartę do Ligi Mistrzów?" - retorycznie zapytał Balcerzak.
