Polscy siatkarze szybko wrócili z krótkiego urlopu po wygranych mistrzostwach Europy i przystąpili najpierw do pracy na zgrupowaniu reprezentacji, a następnie do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Paryżu. W pierwszy mecz z Belgią weszli z pewnymi problemami. Przegrali pierwszego seta, w dalszej części spotkania też mieli kłopoty i ostatecznie o losach starcia zdecydował tie-break. Pojedynek zakończył się <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-mezczyzn/news-trudna-przeprawa-polskich-siatkarzy-nerwy-w-tie-breaku-uciek,nId,7059235">rezultatem 3:2</a> dla "Biało-Czerwonych". Mniej nerwowo było później, w rywalizacji z Bułgarami. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-mezczyzn/news-polscy-siatkarze-pokazali-moc-trener-rywali-lapal-sie-za-glo,nId,7060808">Polacy wygrali 3:0</a>. Teraz czas na jednodniowy odpoczynek. Do następnego meczu, tym razem z Kanadą, podopieczni Nikoli Grbicia podejdą we wtorek 3 października. Początek o godzinie 10.00. Co ciekawe, Kanadyjczycy to - jak na razie - sensacja kwalifikacji olimpijskich. Dość niespodziewanie zajmują drugie miejsce w "polskiej" tabeli. Podobnie jak reprezentacja Polski, mają na koncie komplet zwycięstw. Ograli Holandię (2:3) i Argentynę (1:3). Ale starają się nie popadać w hurraoptymizm, co sygnalizuje szkoleniowiec Tuomas Sammelvuo. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-mezczyzn/news-oburzenie-po-tym-co-wydarzylo-sie-w-meczu-polski-z-bulgaria-,nId,7060831">Oburzenie po tym, co wydarzyło się w meczu Polski z Bułgarią. Widział cały świat. "Nigdy więcej"</a> Polska na czele grupy kwalifikacji olimpijskich. Ale jest też niespodzianka Tuomas Sammelvuo jest doskonale znany polskim kibicom siatkówki. Na co dzień trenuje ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. "Jestem bardzo szczęśliwy z powodu tego, co dzieje się z chłopakami z ZAKSY i jej sztabem, generalnie z całą polską siatkówką – mam na myśli Ligę Narodów czy mistrzostwo Europy" - mówi w rozmowie z TVP Sport. Jego podopieczni zaskakująco dobrze radzą sobie podczas turnieju kwalifikacyjnego w Chinach. Zwyciężyli nad faworytami z Holandii i Argentyny. Recepta na sukces? Zachowanie trzeźwego osądu sytuacji. "Myślę, że najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby mieć stopy tak mocno postawione na ziemi, jak tylko można. To naturalne, że media czy osoby dookoła nas zaczynają mówić o tej sytuacji. Moją 'wiadomością' po spotkaniu z Argentyną jest jednak to, by nie być tym nadmiernie podekscytowanym. Przede wszystkim musimy starać się poprawić i 'odzyskiwać' naszą energię" - deklaruje selekcjoner. Pewność siebie, jaką zyskali ostatnio Kanadyjczycy, może być w pewnym stopniu pomocna w starciu z doskonale dysponowaną Polską. Przed "Biało-Czerwonymi" jeszcze <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-mezczyzn/news-kwalifikacje-olimpijskie-siatkarzy-tabela-polskiej-grupy-wyn,nId,7056903">kilka innych meczów kwalifikacyjnych</a>: z Meksykiem (4 października, godzina 10.00), Argentyną (6 października, godz. 10.00), Holandią (7 października, godz. 10.00) i Chinami (8 października, godz. 13.30). Transmisje telewizyjne w Polsacie Sport, relacje tekstowe na żywo w <a href="https://sport.interia.pl/">Interii Sport</a>. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/news-siatkarski-nokaut-jakiego-nie-bylo-kadra-przegrala-seta-do-z,nId,7060954">Siatkarski nokaut, jakiego nie było. Kadra przegrała seta do zera</a>