Barkom Każany Lwów dotąd wyłącznie przegrywał. Co prawda był w stanie przeciwstawić się faworytom, urwać seta Asseco Resovii czy Jastrzębskiemu Węglowi, ale sytuacja ukraińskiej drużyny na początku sezonu jest bardzo zła. Co innego częstochowianie, którzy są jedną z rewelacji rozgrywek - ograli już mistrzów Polski, kilka dni temu pokonali PSG Stal Nysa. Faworyzowani siatkarze Norwida w pierwszym secie od razu zostali jednak zepchnięci do defensywy. A w niej brakowało kontuzjowanego Mateusza Masłowskiego, którego na pozycji libero zastępował Bartosz Makoś. Goście prowadzili 4:1, 8:3, a potem 10:4. Problemem częstochowian było przyjęcie zagrywki. Mimo wszystko zaczęli jednak odrabiać straty. Tyle że z rytmu mogły ich wybić kuriozalne pomyłki, takie jak przy jednej z piłek wracających po serwisie na ich stronę. W drużynie rywali bardzo dobrze radził sobie Ilja Kowaliow, który zdobył w pierwszej partii sześć punktów. Barkom wygrał pewnie, 25:22. Wilfredo Leon nie do zatrzymania. Trwa imponująca seria PlusLiga. Barkom Każany Lwów w końcu zagrał jak z nut Drugi set wyglądał już inaczej. Gospodarze co prawda znów niemal od początku musieli gonić zawodników z Lwowa, ale tym razem ten pościg okazał się skuteczny. Norwidowi pomogło wejście środkowego Bartosza Schmidta. Najpierw doprowadzili do stanu 13:14, przy którym trener Barkomu Ugis Krastins poprosił o przerwę. Po chwili był jednak remis 16:16 i o losach seta przesądziła wyrównana końcówka. Pierwsi piłkę setową mieli goście. Częstochowianie się jednak wybronili, a lwowianie po chwili popełnili błąd ustawienia. Norwid miał swoje szanse na zakończenie seta, ale ich nie wykorzystał. Ostatecznie decydujący okazał się blok Kowaliowa przy ataku Bartłomieja Lipińskiego - Barkom wygrał 31:29. To oznaczało pierwszy punkt do tabeli PlusLigi dla lwowskiej drużyny w tym sezonie. Barkom był w stanie wygrać dwa sety w Częstochowie, mimo że mały udział w grze miał ich lider - atakujący Wasyl Tupczij. Kiedy Ukrainiec z dobrej strony pokazał się na początku trzeciej partii w ataku i zagrywce, goście prowadzili 7:4. Trener Norwida Cezar Silva zdecydował się na zmianę rozgrywającego, na boisku zameldował się Tomasz Kowalski. Ale goście po chwili prowadzili już pięcioma punktami. Liderem częstochowian w ofensywie był Milad Ebadipour. Sam Irańczyk, mimo punktów zdobywanych atakiem i zagrywką, nie mógł jednak wystarczyć. Lwowianie cały czas utrzymywali co najmniej dwa, trzy punkty przewagi. Skończyło się ich wygraną 25:21. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Kowaliow, który zdobył 18 punktów, atakując z 72-procentową skutecznością. Pierwsza wygrana w tym sezonie oznacza dla Barkomu awans z ostatniego miejsca - wyprzedza GKS Katowice i Indykpol AZS Olsztyn.